Wiem, że dawno mnie tutaj nie było i że za nami już połowa roku, ale myślałam ostatnio o reaktywacji bloga, a od czegoś trzeba zacząć.
Pierwsze starty w ty sezonie mam już za sobą:
Luty - Turbacz Winter Trail (bieg górski 21,3km) - Gorce - treningowo
Czerwiec - Run4asmile (bieg charytatywny 3,77km) - Miasteczko Galicyjskie i skansen w Nowym Sączu - 3 miejsce open kobiet
Czerwiec - Frydman Triathlon (dystans sprinterski 750m - 21km - 5km) - 9 miejsce open kobiet i 2 K40-44
Lipiec - Limanowa Forrest (bieg górski 6,8km) - 6 miejsce open kobiet i 1 K40
Lipiec - Triathlon Mstów (sztafeta 1/4IM 950m - 45km - 10,5km) - zajęłyśmy z dziewczynami 2 miejsce wśród 3 sztafet 😊
Jak widać do tej pory szło mi całkiem nieźle, a główny start w tym roku już za trzy tygodnie. Czuję ekscytację i lekkie zdenerwowanie jednocześnie. Bardzo wierzę w to, że sobie poradzę na pływaniu, bo jak wyjdę z wody, to potem będzie już z górki.
Sierpień - PolskaMan Triathlon (dystans olimpijski 1500m - 45km - 10km) - Wolsztyn
Grand Chotowa Triathlon (sztafeta 1/4IM 950m - 45km - 10,5km) - spontaniczna decyzja, żeby wziąć udział części biegowej i było warto --> 10,14km w 46:32' (średnie tempo 4:35min/km), otarłam się o nowa życiówkę😊
Wrzesień - Rybnik Triathlon (1/8IM 475m - 22km - 5km) - zawody odwołane ze względu na niską frekwencję
Wrzesień - Jura Triathlon (1/4IM 950m - 45km - 10,5km) --> 3:57:23h (pływanie 23'08" - średnie tempo 2'26'/100m; rower 2:19:14 - złapałam gumę zaraz po wyjściu ze strefy zmian, strata około 15 minut na wymianę dętki; bieganie 1:05:37)
Październik - Łemkowyna Ultratrail (48km) - Główny Szlak Beskidzki z Iwonicza Zdrój do Komańczy
I kto wie, co się jeszcze po drodze wydarzy... 😉
Kinga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz