Dziś postanowiłam wyprowadzić rower na spacer. Ciągle jeszcze czuję nogi, ale mimo wszystko chciałam się trochę poruszać, zwłaszcza że pogoda jak marzenie na rowerowe eskapady. No i udało się zrobić ponad 25 km.
A w Biedronce kupiłam całkiem fajny kask w całkiem fajnej cenie (59,- zeta).
Tak więc można jeździć. Kolejny trening rowerowy planuję na sobotę, jeśli tylko pogoda nie popsuje mi planów.
A wczoraj pocisnęłam na basenie tak, że nawet mój instruktor był zaskoczony. W końcu udawało mi się brać oddech co trzy, co cztery ruchy rękami. To jest niewątpliwie duży przełom. Jest motywacja, żeby ćwiczyć dalej i kto wie... może kiedyś tri...
Kinga
Ja wczoraj (pierwszy raz od października) pojechałam rowerem do pracy i tak się rozkręciłam, że prawie 50km przez cały dzień pękło ;-)
OdpowiedzUsuńExtra!! Tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuń