poniedziałek, 23 października 2017

Perły Małopolski Rabka - 22 października 2017

Założony cel został osiągnięty. Udało mi się pobiec w prawie wszystkich Perłach Małopolski, prawie bo pierwsze były w kwietniu i o ile sobie dobrze przypominam, to nawet o spacerze mogłam wtedy tylko pomarzyć.
Wczoraj mieliśmy naprawdę trudne warunki na trasie, bo cały czas padał deszcz i wiał zimny wiatr. Na odcinku przeszło 20 kilometrów były tylko dwie stacje żywieniowe. To moim zdaniem trochę za mało, biorąc pod uwagę fakt, że cena pakietu startowego wcale nie jest niska.
Z kolei na plus oceniam trasę, była ciekawa i wymagająca. Były odcinki stromych podbiegów, ale też takie, na których można było swobodnie pobiec.



Pozytywnie zaskoczył mnie mój wynik - 02:17:31 h (13 miejsce w kategorii K-30 i 86 miejsce open). Dał motywację do dalszych treningów.


Dziś w ramach relaksu zrobiłam kilka ćwiczeń z Mel B. Od jutra wracam do stałego "rozkładu jazdy". Czkawką odbija mi się znany od zawsze problem niedojadania. Jeśli się w końcu za siebie nie wezmę, to mogę zapomnieć o dobrych wynikach na dystansie powyżej 10 kilometrów...
Sezon biegowy 2017 uważam za zamknięty. Jeśli nawet trafi się jeszcze jakiś start, to na pewno na krótszym dystansie i bardziej dla zabawy, dla treningu niż po jakiś konkretny wynik.

Kinga

niedziela, 15 października 2017

4. PZU Cracovia Półmaraton Królewski

Z jednej strony cieszę się z tego, że udało mi się przebiec dystans półmaratonu, a z drugiej strony jest niedosyt, bo po cichu liczyłam na nieco lepszy wynik. Do 10 kilometra biegło mi się naprawdę fajnie, ale zaraz później już wiedziałam, że na zrobienie życiówki nie mam szans. Najważniejsze jest to, że nie oddałam walkoverem  i walczyłam do końca.


Pogoda dopisała, choć momentami wiatr wiał w twarz albo mocno przyświecało słońcem. Organizator pozytywnie zaskoczył mnie ilościa stacji żywieniowych. Jak na Kraków było ich naprawdę dużo. Trasa też całkiem całkiem...



Mówi się, że do Krakowa jedzie się na "najlepsze" (po życiówkę) i "najgorsze" biegi. Ten zdecydowanie nie należał do najlepszych, ale i tak się cieszę, że się na niego zdecydowałam. Z każdego startu trzeba wyciągnąć jakieś wnioski...

Kinga

czwartek, 12 października 2017

6 miesięcy po porodzie

Dzięki swojemu uporowi i wsparciu najbliższych znowu jestem w formie. Jest lepiej niż miałam nadzieję, że będzie...


Jeśli się chce, to można wszystko.

Train hard, no pain, no gain!!

Kinga

niedziela, 8 października 2017

Przygotowania do 17. PZU Cracovia Maraton vol. 1

Postanowiłam, że w przyszłym roku znowu spróbuję swoich sił na dystansie maratonu. Mam pół roku na przygotowanie się i ułożony konkretny plan treningowy. Wiadomo, że trzymanie się planu nie zawsze będzie możliwe, choćby ze względu na pogodę czy stan zdrowia, ale ważne jest to, żeby jednak w miarę możliwości realizować tygodniowe założenia.
Korzystam z podpowiedzi Polara, ale wiem, że muszę być elastycznym. Postaram się biegać 3 razy w tygodniu, wliczając w to jedno długie wybieganie, takie powyżej 15 km. Chcialabym dwa razy w tygodniu robić trening siłowy albo funkcjonalny (trx, tbc, pump) i dorzucić do tego rozciąganie.
Jak było w tym tygodniu widać na załączonym obrazku...




Trochę dziś pobiegałam ;-) Pogoda wymarzona na pokonywanie dłuższych dystansów.
Za tydzień startuję w półmaratonie, więc w ciągu najbliższych kilku dni w grę wchodzą tylko lekkie treningi (basen, trucht, spacer, rozciąganie).
Jest cel i jest motywacja :) Kocham biegać!!

Kinga

niedziela, 1 października 2017

IX Bieg Uliczny Sądecka Dycha o Puchar Newagu

Udało się... jest życiówka na dystansie 10 km i 5 miejsce w kategorii K-30.
Wystartowaliśmy punktualnie o 13.00 ze Starosądeckiego Rynku. Ruszyłam dość energicznie, może nawet ciut za szybko. Niestety mój polar nie zarejestrował pierwszej połowy trasy. Wniosek : nie testować możliwości zegarka podczas startu. Pogoda dopisała, było słonecznie, ale wiał chłodny wiatr. Udało mi się utrzymać równe tempo w granicach 5 min / km i dzięki temu osiągnęłam upragniony wynik 00:48:54 h. Około 3 km dopadła mnie kolka, ale się nie poddałam. Czuję, że moja głowa wróciła na swoje miejsce i za dwa tygodnie będę mogła powalczyć o lepszy wynik na półmaratonie w Krakowie.


Trasę oceniam na bardzo dobry. Praktycznie przez cały czas mieliśmy wyznaczony jeden pas jezdni. Kierowcy stojący na sąsiednim pasie o dziwo kibicowali zamiast narzekać, że przez nas stoją w korkach. Miła odmiana w porównaniu z Krakowem.
Dziękuję organizatorowi za umożliwienie startu z wózkiem, dzięki czemu mój mały Tomasz zdobył pierwszy w swoim życiu medal :) Tym razem biegł (jechał na wózku) z tatą i był na mecie tuż za mną.
To był pierwszy, ale na pewno nie ostatni start w Starym/ Nowym Sączu, zwłaszcza że to moje rodzinne strony. Bardzo polecam, opłata startowa w rozsądnej cenie, ciekawa i malownicza trasa, organizacja biegu bez zarzutu.

Kinga