Wczoraj mieliśmy naprawdę trudne warunki na trasie, bo cały czas padał deszcz i wiał zimny wiatr. Na odcinku przeszło 20 kilometrów były tylko dwie stacje żywieniowe. To moim zdaniem trochę za mało, biorąc pod uwagę fakt, że cena pakietu startowego wcale nie jest niska.
Z kolei na plus oceniam trasę, była ciekawa i wymagająca. Były odcinki stromych podbiegów, ale też takie, na których można było swobodnie pobiec.
Pozytywnie zaskoczył mnie mój wynik - 02:17:31 h (13 miejsce w kategorii K-30 i 86 miejsce open). Dał motywację do dalszych treningów.
Dziś w ramach relaksu zrobiłam kilka ćwiczeń z Mel B. Od jutra wracam do stałego "rozkładu jazdy". Czkawką odbija mi się znany od zawsze problem niedojadania. Jeśli się w końcu za siebie nie wezmę, to mogę zapomnieć o dobrych wynikach na dystansie powyżej 10 kilometrów...
Sezon biegowy 2017 uważam za zamknięty. Jeśli nawet trafi się jeszcze jakiś start, to na pewno na krótszym dystansie i bardziej dla zabawy, dla treningu niż po jakiś konkretny wynik.
Kinga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz