wtorek, 3 marca 2015

Prawo dżungli

Nie mam odpowiedniej etykiety dla tego posta, chyba że "demotywacja".
Dokładnie tydzień temu nie weszłam na zajęcia TRX w Fitness Academy King Square, mimo że się na nie zapisałam z dwudniowym wyprzedzeniem (zgodnie z zasadami). Jakieś "osoby z ulicy" weszły na trening i zajęły taśmy. Bezradny instruktor nie zrobił nic, żeby umożliwić trening tym, którzy byli na liście. Zdenerwowałam się to mało powiedziane w tym przypadku. W domu na spokojnie przemyślałam sprawę. Skoro we wtorki jest problem, to mogę pójść na TRX w innym dniu.
Kilka dni później dowiedziałam się, że klub w ogóle zrezygnował z zapisów na te zajęcia. Z resztą całą "historię żółtej ciżemki" można przeczytać na fb:


Manager klubu stwierdził, że o tym kto wejdzie na trening będzie decydować prawo dżungli.


Hm... Yippie-yi-yo-ki-yay ;) tylko, że ja nie będę jechała przez pół Krakowa po to tylko, żeby sobie popatrzeć jak inni ćwiczą. To jest chyba oczywiste.
Zadzwoniłam do Energymu i zapisałam się na TRXa i Cross. Oba treningi były super. Po TRXie trener podszedł do mnie, spytał jak mam na imię i pochwalił za świetny trening. Na Crossie było jeszcze lepiej. Co prawda mój overhead squat pozostawia wiele do życzenia, ale myślę, że z czasem nabiorę wprawy, opanuję technikę i będę go mogła robić ze sztangą. Najfajniejsze jest to, że ludzie poprawiają siebie nawzajem. Ja tez dostałam dziś podpowiedź, jak prawidłowo robić przysiad. W czwartek kolejny trening i już nie mogę się doczekać :)

Kinga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz