środa, 18 listopada 2015

Trening zgodnie z planem

Po dość intensywnym dniu w pracy, postanowiłam zostawić wszystkie negatywne emocje na siłowni. No może nie do końca, bo najpierw poszłam na zajęcia na stepie, połączone z ćwiczeniami na mięśnie brzucha, a dopiero potem na Team Challenge.
Trener jak zwykle stanął na wysokośći zadania. Dziś mieliśmy do zaliczenia 10 stacji ( 1 minuta pracy x 2, 30 sekund przerwy między każdą serią ćwiczeń). Trening był więc krótki, ale za to intensywny. Ćwiczymy nie tylko wytrzymałość, wydolność i siłę, ale także albo przede wszystkim technikę. W tej kwestii nasz trener jest nieubłagalny. Karą za koci grzbiet przy podnoszeniu ciężarów było 10 burpees.
A poniżej poszczególne stacje i moje wyniki z każdej serii:
-> Overhead squat (technika) -> 17/20
-> Pozionka gimnastyczna (z ugiętymi kolanami) -> 60s / 60s
-> Wall climb 3/4
-> SDHP -> 20 kg -> 16/20
-> Medicine ball clean (technika) -> 4/6
-> Rest
-> Drążek podchwyt - > izometria 30s /30s
-> Front squat -> 20 kg -> 16 / 19 powtórzeń
-> Press -> 10 kg -> 19 /17
-> Wiosła -> 2:30 min -> 563 m
-> Double unders 0/0 (ale się staram;)


Dziś jestem z siebie zadowolona i mimo że to nie jest 100% moich możliwości, to wiem że powoli wrócę do formy.
Za to w poniedziałek nastąpił przełom w moim kraulu, pływałam robiąc oddech co trzeci ruch ręką. Jestem z siebie dumna i szczęśliwa, że w końcu nastąpił przełom, na który tak długo czekałam.
Na jutro planuje bieganie, nie zadługo, bo tak około 8 km. Jak to się mówi... trening z rana jak śmietana ;)

Kinga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz