sobota, 24 października 2015

2. PZU Cracovia Półmaraton Królewski

Udało mi się zakończyć tegoroczny sezon biegowy z całkiem niezłym wynikiem 01:47:42 h. Uważam, że to dobry czas biorąc pod uwagę fakt, że w zasadzie nie przygotowywałam się do tego biegu. Może jednak coś w tym jest, że czasem warto pobiec na świeżaka i bez ciśnienia,na osiągnięcie jakiegoś konkretnego rezultatu. Jestem zadowolona, teraz mogę odpoczywać :)



Organizator zawodów stanął na wysokości zadania, jeśli chodzi o trasę, punkty z wodą i jedzeniem. Natomiast uważam, że miejsce składania depozytów mogło być lepiej oznaczone. Pytałam chyba z 15 osób, a i tak nikt mi nie potrafił pomóc.


Do około 12 km biegło mi się całkiem fajnie, a potem zaczęłam dostawać kolkę. Mimo to cały czas biegłam, stosując już wypróbowaną metodę wdychania powietrza w miejsce bólu. Poza tym nie miałam żadnego kryzysu, problemów z oddechem, bolących mięśni. Jak tylko zaczynało mi spinać uda, myślałam o tym, żeby rozluźnić mięśnie i to pomagało. Wbieg na metę był bardzo wyjątkowy, bo w świetle jupiterów ;) Nie mogę się doczekać zdjęć z imprezy.
Od dzisiaj odpoczywam. Będę biegać, ale tylko treningowo. A w styczniu wyznaczę sobie kolejne cele i ułożę nowy plan, zupełnie jak specjaliści od noworocznych postanowień ;)

Kinga

1 komentarz: