Za tydzień pierwszy start w maratonie, a mnie dopadło jakieś wstrętne przeziębienie. Walczę z nim już od środy i dziś mogę powiedzieć, że jest trochę lepiej. Byłam u lekarza, ale nie zrealizowałam recepty. W zasadzie to chciałam się tylko upewnić, że to nic poważniejszego. Na szczęście wynik badania crp był w normie :)
Mój zestaw apteczny jest raczej niewyszukany... aspiryna, polopiryna i domowej roboty syrop z cebuli. Cebulę pokroiłam w plastry i ułożyłam w szklance po nutelli. Każdy plaster posmarowałam miodem i dodatkowo wrzuciłam pomiędzy pokrojony w cienkie plasterki czosnek.
Czosnek jest naturaknym antybiotykiem. Hamuje rozwój bakterii, zapobiega infekcjom wirusowym i obniża ciśnienie krwi.
Fakt, ze może nie pachnie zbyt ładnie, ale jeżeli pomaga, to czemu nie spróbować...
Pogoda ładna, ale dziś raczej odpuszczę bieganie. Nie chcę się na dobre załatwić. Przeziębienie nie przeszkodzi mi jednak zrobić krótki trening w domu :) Wczoraj znalazłam w necie coś całkiem fajnego:
Turbo spalanie
Trzeba robić formę na wiosnę ;)
Kinga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz