Poniedziałek - bieżnia (interwały 30 minut), TCh, pole dance
Wtorek - race walking,
Środa - basen (muszę odrobić zeszłotygodniową nieobecność)
Czwartek -
Piątek -
Sobota - bieg
Niedziela -
Wczoraj dostaliśmy niezły wycisk na TRX'ie i dziś czuję wszystkie mięśnie pośladkowe...
Cały trening składał się z 8 serii różnych ćwiczeń, ze czego siódma seria była najdłuższa i najbardziej wyczerpująca. Polegała na wykonaniu 11 powtórzeń suspended lunge w 11 seriach z 11 sekundową przerwą między seriami.
Pierwszy raz od dawna mam tzw. "zakwasy". Dobrze, że dziś wypada rest day i że tym razem zamierzam go przestrzegać ;) Trzeba wiedzieć, kiedy należy odpuścić.
Kinga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz