niedziela, 15 maja 2016

15. PZU Cracovia Maraton z Eskadrą Kraków

I mój wielki osobisty sukces, bo życiówka. Poprawiłam wynik z Dębna o 27 minut, kończąc dzisiejszy bieg z czasem 3:48:22 h. Najlepsze jest to, że wcale nie nastawiałam się na tak dobry rezultat. Co prawda dostałam polecenie, żeby ustawić się za peacemaker'em z czasem 4:00 h, ale po cichutku myślałam sobie, że jak zrobię gorszy czas, to i tak będzie dobrze. Tyle, że dziś było za dużo okoliczności sprzyjających zrobieniu życiówki. Po pierwsze, pogoda dopisała, bo nie było ani za gorąco, ani za zimno. Co prawda w okolicach Błoń i nad Wisłą dało się odczuć silny, zimny wiatr, ale mnie to raczej nie przeszkadzało. Po drugie, kibice stanęli na wysokości zadania. Przede wszystkim dziękuję kolegom z Eskadry Kraków. Jesteście wielcy!! Było mi bardzo miło, co jakiś czas słyszeć brawo Eskadra. Od razu chciało się szybciej biec, a biegło mi się dziś wyjątkowo dobrze. Nie miałam ani skurczów, ani kolki, żadnych dolegliwości żołądkowych. I najważniejsze, w ogóle nie nastąpił kryzys. Dziś mogę śmiało i bez ściemy napisać, że nie wiem, co to ściana. Organizacja zawodów też była bez zarzutu, co akurat w Krakowie niekoniecznie jest takie pewne. Stacje z wodą były poustawiane bardzo gęsto i zawsze korzystałam z okazji, żeby się napić trochę wody, izotonika i dziabnąć kawałek czekolady. Poza tym w trakcie biegu zjadłam jeszcze półtorej snickers'a. Żadne batony czy żele nie dają tyle energii co zwykły baton. Trasa była bardzo ciekawa, w sumie zrobiliśmy dwie pętle. Nawet nie przeszkadzało mi to, że to znam Kraków bardzo dobrze i nie nudziłam się ani przez chwilę. Biegłam ze słuchawkami w uszach, bo muzyka zawsze mnie jakoś dodatkowo motywuje. Ostatni kilometr był ukoronowaniem prawie czterogodzinnego wysiłku. Świadomość, że meta tuż tuż dawała dodatkowego kopa i udało się do końca utrzymać dobre tempo. Jestem z siebie dumna!! :)



Średnie tętno 155 bpm, 3090 spalonych kcal, średnie tempo wg mojego polara 5:21 min / km

Byle do następnego startu :)

Kinga

2 komentarze:

  1. Gratuluję i życzę dalszych sukcesów.
    Ja też ostatnio biegłam w takim biegu, mimo, że nie zajęłam pierwszego miejsca to byłam mega dumna z siebie, że w ogóle dałam radę przebiec i nie zrezygnowałam. 28 maja mam zamiar pobiec w biegu organizowanym w Gdańsku tak zwanym biegu dla twardzieli, zapowiada się niezapomniana przygoda a dochód z biegu będzie przekazany na cele charytatywne więcej informacji jeśli chcecie to tutaj może ktoś się dołączy http://warriorsrun.com.pl/idea-biegu.html aaa i jeszcze dodam, że uczestnicy będą wykonywali takie zadania, jak kandydaci na członków jednostek specjalnych. Zadania przygotowują byli żołnierze GROM-u oraz weteranami z Afganistanu

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. Tobie także powodzenia w najbliższych zawodach :) Ja 28 maja staruje w Spartan Super w Kouty w Czechach. Do Gdańska mam kawałek, ale przymierzam się do Biegu Westerplatte we wrześniu ;)

    OdpowiedzUsuń