czwartek, 26 maja 2016

Biegam, bo lubię...

W sobotę kolejny start, tym razem Spartan Race Super w Kouty w Czechach. Czy jestem przygotowana? Nie wiem, chyba zrobiłam za mało treningów siłowych i biegałam w zasadzie tylko po asfalcie. Dam redę, kto jak nie ja? ;)
Odkrywam nowe trasy biegowe w Nowej Hucie, ot tak, żeby nie było nudno.




Jestem hiperaktywna. To podsumowanie ostatnich 4 tygodni:


Jutro odpoczywam. Tak czy owak czeka nas długa droga, bo prawie 300 km. Jedzenie przygotowane. Na śniadanie przed startem mam omleta z dwóch jajek, z rodzynkami, pestkami słonecznika i masłem orzechowym, które sobie przywiozłam z Holandii. Pyszota... :)
Trzeba pobiec szybko, żeby zdążyć na finał Ligii Mistrzów ;)

Kinga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz