czwartek, 11 maja 2017

Dyszka pękła

Założony cel został osiągnięty. Udało mi się przebiec 10 km, może nie w jakimś rewelacyjnym tempie, ale nie to jest teraz najważniejsze. Liczą się chęci i motywacja, forma przyjdzie z czasem ;)



Pierwsze 4 kilometry były tragiczne. Już zdążyłam zapomnieć o tym, że jestem długodystansowcem i rozgrzewam się dopiero po kilku kilometrach. Za to ostatnie 2 biegło mi się już naprawdę fajnie, prawie jak za starych dobrych czasów...
Za tydzień mój pierwszy start w tym roku -  Perły Małopolski w Szczawnicy. Przede wszystkim liczę na dobrą zabawę, bo na jakiś super dobry wynik na razie nie mam co liczyć. Muszę się uzbroić w cierpliwość.


Na razie spróbuję swoich sił na krótkim i niewymagającym dystansie. Poprzeczkę podnoszę sobie dopiero w połowie czerwca, a ukoronowaniem tegorocznych startów mają być biegi na dystansie półmaratonu.

Kinga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz