Do maratonu zostało trochę ponad miesiąc, więc muszę zdecydowanie więcej biegać. W ubiegłym tygodniu udało mi się pokonać dystans około 38 km (w ciągu trzech dni). Pogoda sprzyjała, mimo że wiał chłodny wiatr.
Niestety nie udało mi się w lutym przebiec założonych 120 km, brakło 9 km, ale i tak uważam, że to całkiem niezły wynik.
W zasadzie to zaczęłam już odliczanie do mojego debiutu na długim dystansie.
Przez najbliższy miesiąc muszę trenować z głową, dobrze się odżywiać, wysypiać się i suplementować magnez, bo coś czuję że mam niedobór. No cóż, taka pora roku...
Przede wszystkim nie ma się co spinać. Będzie co ma być. Liczy się dobra zabawa :)
Kinga
poniedziałek, 29 lutego 2016
wtorek, 23 lutego 2016
Leczo z pieczarkami
- Dużą cebulę pokroić w kostkę i podsmażyć na maśle, ale tak żeby się nie zarumieniła,
- Półtorej laski kiełbasy pokroić w kostkę i dołożyć do usmażonej wcześniej cebuli. Smażyc dalej na małym ogniu,
- Półtorej dużej żółtej lub zielonej papryki pokroić w kostkę i dołożyć do kiełbasy z cebulą,
- 4 duże pieczarki pokroić w plastry (można je dodatkowo przekroić na pół), podsmażyć na maśle i dołożyć do pozostałych składników,
- Na koniec dołożyć 2 pokrojone w kostkę pomidory,
- Można dolać przegotowanej wody, ale nie za dużo, tak aby danie nie było zbyt wodniste,
- Dusić na małym ogniu do momentu, kiedy papryka zmięknie,
- Doprawić ostrą papryką, solą i pieprzem,
- Można do smaku dołożyć 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
Powiem tak... pychota :)
Kinga
sobota, 20 lutego 2016
Bez zdziwień
Krótkie podsumowanie wczorajszego treningu - praca zespołowa (4 minuty pracy, 1 minuta odpoczynku między stacjami)
Stacja pierwsza -> 3 osoby trzymają most, 2 na przedramionach, jedna na dłoniach / 2 na dłoniach, jedna na przedramionach, czwarta osoba przeskakuje nad osobami trzymającymi most na przedramionach i przechodzi pod osobą trzymającą most na dłoniach:
przedramiona/ dłonie/ przedramiona zmiana na dłonie/ przedramiona/ dłonie etc.
zamiana między osobami trzymającymi most i osobą robiącą przeskoki wg uznania
4 minuty bez przerwy
Stacja druga -> tabata thrusters 5 kg obciążenie oburącz
Stacja trzecia -> sanki 40 kg, na zmianę, 4 minuty bez przerwy
Stacja czwarta -> tabata pull ups
Stacja piąta -> burpee + box jump 61 cm, na zmianę, 4 minuty bez przerwy
Stacja szósta -> tabata rowerek opór 12
A to trening z czwartku -> 8 tabat, każda składająca się z 8 różnych ćwiczeń:
plank
burpee z przeskokiem nad osobą robiącą plank
wykroki z 5 kg obciążeniem oburącz (ręce wyprostowane nad głową)
banan
przysiad z wyskokiem na step, z 5 kg obciążeniem
pajacyki z 5 kg obciążeniem
scyzoryk
thruster 15 kg
Coś mi się wydaje, że trener ostatnio polubił tabaty ;)
Kinga
Ps. a "Bez zdziwień" to nazwa naszego 4-osobowego zespołu :)
Stacja pierwsza -> 3 osoby trzymają most, 2 na przedramionach, jedna na dłoniach / 2 na dłoniach, jedna na przedramionach, czwarta osoba przeskakuje nad osobami trzymającymi most na przedramionach i przechodzi pod osobą trzymającą most na dłoniach:
przedramiona/ dłonie/ przedramiona zmiana na dłonie/ przedramiona/ dłonie etc.
zamiana między osobami trzymającymi most i osobą robiącą przeskoki wg uznania
4 minuty bez przerwy
Stacja druga -> tabata thrusters 5 kg obciążenie oburącz
Stacja trzecia -> sanki 40 kg, na zmianę, 4 minuty bez przerwy
Stacja czwarta -> tabata pull ups
Stacja piąta -> burpee + box jump 61 cm, na zmianę, 4 minuty bez przerwy
Stacja szósta -> tabata rowerek opór 12
A to trening z czwartku -> 8 tabat, każda składająca się z 8 różnych ćwiczeń:
plank
burpee z przeskokiem nad osobą robiącą plank
wykroki z 5 kg obciążeniem oburącz (ręce wyprostowane nad głową)
banan
przysiad z wyskokiem na step, z 5 kg obciążeniem
pajacyki z 5 kg obciążeniem
scyzoryk
thruster 15 kg
Coś mi się wydaje, że trener ostatnio polubił tabaty ;)
Kinga
Ps. a "Bez zdziwień" to nazwa naszego 4-osobowego zespołu :)
środa, 17 lutego 2016
Urlopowo...
...wcale nie znaczy leniwie, zwłaszcza że pogoda sprzyja :) Fajnie czasem pobiegać w innej okolicy, bo powietrze w Krakowie wiadomo jakie jest... niestety... :/
Wykorzystałam więc okazję i zrobiłam dwa treningi w okolicach Nowego Sącza i jeden w Sanoku.
Myślę - mam nadzieję, że w lutym uda mi się przebiec minimum 120 km i częściej popływać. Odczuwam dużą różnicę na plus, kiedy pływam regularnie. Jest taki plan, żeby pójść na basen w niedzielę. Zobaczymy co z tego będzie...
Poza tym zmieniam nieco (z różnych powodów) plan treningowy:
-> poniedziałek - basen
-> wtorek - trx +spinning kettle bell
-> środa - bieganie (siła)
-> czwartek - Spartan camp + kettlebell
-> piątek - race walking + Spartan challenge
-> sobota - bieganie + basen (opcjonalnie)
-> niedziela - bieganie (dystans) + basen lub trx
Fakt jest takie, że z różnych powodów któryś dzień zawsze odpadnie, dlatego nie wyznaczam sobie tzw. "rest day".
Kinga
Wykorzystałam więc okazję i zrobiłam dwa treningi w okolicach Nowego Sącza i jeden w Sanoku.
Myślę - mam nadzieję, że w lutym uda mi się przebiec minimum 120 km i częściej popływać. Odczuwam dużą różnicę na plus, kiedy pływam regularnie. Jest taki plan, żeby pójść na basen w niedzielę. Zobaczymy co z tego będzie...
Poza tym zmieniam nieco (z różnych powodów) plan treningowy:
-> poniedziałek - basen
-> wtorek - trx +
-> środa - bieganie (siła)
-> czwartek - Spartan camp + kettlebell
-> piątek - race walking + Spartan challenge
-> sobota - bieganie + basen (opcjonalnie)
-> niedziela - bieganie (dystans) + basen lub trx
Fakt jest takie, że z różnych powodów któryś dzień zawsze odpadnie, dlatego nie wyznaczam sobie tzw. "rest day".
Kinga
niedziela, 7 lutego 2016
Biegam z Eskadrą Kraków
Co prawda nie zrobiłam dziś pełnego treningu, bo po przebiegnięciu mniej więcej 2/3 zaplanowanego dystansu musieliśmy wracać, ale pierwsze bieganie z Eskadrą mam za sobą. Ekipa zrobiła na mnie dobre pierwsze wrażenie - grupa pozytywnie zakręconych pasjonatów biegania. Myślę, że śmiało mogę tak napisać. Za tydzień planuje indywidualne wybieganie w innej części Polski, bo kroi mi się weekendowy wypad w Bieszczady, ale za dwa tygodnie na pewno znowu pobiegam z Eskadrą.
A to nasza dzisiejsza trasa:
Tym samym został wykonany plan tygodniowy, pękło 30 kilometrów. Mimo, że luty jest o dwa dni krótszy od stycznia liczę na to, że uda mi się w sumie przebiec 130 km albo i więcej. Taki jest plan, a czas pokaże co z tego będzie.
Po południu wybieram się jeszcze na basen. Muszę popracować nad kondycją, bo w tej chwili to jedyny powód tego, że jestem dwie/ trzy długości za resztą grupy. Trochę mi wstyd, bo faceci patrzą na mnie jak na ofiarę losu. Czasem mam wrażenie, że sobie myślą "co ona robi w tej grupie...?" A mnie się wtedy ciśnie "ja wam jeszcze pokażę" ;)
Kinga
A to nasza dzisiejsza trasa:
Tym samym został wykonany plan tygodniowy, pękło 30 kilometrów. Mimo, że luty jest o dwa dni krótszy od stycznia liczę na to, że uda mi się w sumie przebiec 130 km albo i więcej. Taki jest plan, a czas pokaże co z tego będzie.
Po południu wybieram się jeszcze na basen. Muszę popracować nad kondycją, bo w tej chwili to jedyny powód tego, że jestem dwie/ trzy długości za resztą grupy. Trochę mi wstyd, bo faceci patrzą na mnie jak na ofiarę losu. Czasem mam wrażenie, że sobie myślą "co ona robi w tej grupie...?" A mnie się wtedy ciśnie "ja wam jeszcze pokażę" ;)
Kinga
Roladki wieprzowe
- Cebule i pieczarki pokroić w drobną kostkę i podsmażyć na maśle lub oliwie z oliwek
- Wieprzowinę pokroić na plastry około centymetrowej grubości, rozbić tłuczkiem do mięsa, przyprawić solą, pieprzem i oregano
- Boczek pokroić na cienkie plastry
- Na połowie plastra wieprzowiny ułożyć farsz z pieczarek, plaster żółtego sera i ćwiartkę ogórka kiszonego, złożyć plaster na pół, obtoczyć boczkiem (można 2 końce plastra boczku spiąć wykałaczką)
- Tak przygotowane roladki ułożyć w naczyniu żaroodpornym
- Piec w piekarniku w temperaturze 200° C przez około 20 minut
- Można podawać z ryżem, kaszą jaglaną lub gryczaną, surówką lub sałatką
Smacznego!!
Kinga
poniedziałek, 1 lutego 2016
Moje chili con carne
- Na dużej, głębokiej patelni, na oliwie z oliwek (ewentualnie oleju rzepakowym) zeszklić pokrojoną w kostkę cebulę (2 średnie) i czosnek (3 ząbki). Doprawić kminkiem, chili i oregano. Dodać pokrojoną w kostkę szynkę, a potem mieloną wołowinę. Smażyć na małym ogniu, co jakiś czas mieszając.
- Kiedy mięso zmieni kolor na brązowy, dodać pokrojoną w drobną kostkę czerwoną paprykę i pomidory (2 średnie). Przyprawić pieprzem i szczyptą soli.
- Dusić pod przykryciem na małym ogniu przez około 25-30 minut. Można co jakiś czas dodać odrobinę bulionu wołowego.
- Pod koniec dodać czerwoną fasolkę z puszki i dusić przez kolejne 5 minut.
Można podawać z kaszą gryczaną, jaglaną lub ryżem.
Smacznego!!
Kinga
Subskrybuj:
Posty (Atom)