Inaczej zwana epinefryną powstaje w organizmie w sytuacjach stresowych. Czasem jest nazywana hormonem strachu, walki i ucieczki.
Adrenalina przekształca glikogen w glukozę, przez co podnosi poziom cukru we krwi. Powoduje rozkład glikogenu mięśniowego do kwasu mlekowego, a przez aktywację lipaz mobilizuje tłuszcz tkanki tłuszczowej. Wywołuje skurcz naczyń tętniczych i rozszerzenie naczyń wieńcowych serca. Pobudza mięsień sercowy i zwiększa wyrzucanie krwi z komórek do tętnic. Skutkiem zwężenia tętnic i zwiększenia rzutu serca jest podniesienie się skurczowego ciśnienia krwi.
Adrenalina hamuje skurcze mięśni gładkich przewodu pokarmowego, dróg oddechowych oraz dróg moczowych, a w układzie nerwowym pośredniczy w przenoszeniu bodźców z włókien nerwowych do tkanek.
Podczas wysiłku fizycznego zwiększa się poziom adrenaliny we krwi, z tym że intensywność wysiłku musi oscylować w okolicy 40% VO2 max. Istnieje zależność między intensywnością i czasem trwania treningu a stężeniem adrenaliny we krwi.
Trening anaerobowy oraz ćwiczenia siłowe w większym stopniu niż ćwiczenia aerobowe zwiększają stężenie adrenaliny we krwi. Trening wytrzymałościowy skutkuje obniżeniem wysiłkowego wzrostu poziomu adrenaliny we krwi, co można zaobserwować już po tygodniu od rozpoczęcia systematycznych treningów.
Wysiłkowy wzrost stężenia adrenaliny we krwi u osób wytrenowanych jest o 70% mniejszy niż u osób niewytrenowanych.
Wzrost stężenia poziomu adrenaliny we krwi w czasie treningu pełni istotna rolę w przystosowaniu organizmu do wysiłku fizycznego. Odpowiada ona za:
- wzmożoną pracę serca i zwiększony przepływ krwi w organizmie,
- zwiększenie glikogenolizy w wątrobie i mięśniach (glikogenoliza nasila się gdy maleje stężenie ATP i glukozy w komórce – w wątrobie w okresie głodu, a w mięśniach w okresie intensywnego wysiłku),
- zwiększenie lipolizy w tkance tłuszczowej i mięśniach,
- regulację wydzielania niektórych hormonów.
Jakiś czas temu zrobiłam sobie mały maraton treningowy, w tym sensie, że zrobiłam dwa ciężkie treningi pod rząd. Najpierw poszłam na pumpa, a później na TRX. Przed tym drugim treningiem powiedziałam koleżance, że nie wiem, czy dam radę, bo już jestem zmęczona po pierwszej godzinie ćwiczeń. Nie dość, że dałam radę, to jeszcze miałam ochotę pójść na kolejny trening. Na szczęście zwyciężył zdrowy rozsądek. Co za dużo, to niezdrowo.
Kinga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz