W końcu lecę na zasłużone wakacje... cel... Kreta... Będę leżeć meduzą na basenie. Dziś kupiłam turkusowe bikini, specjalnie na tę okazję ;)
A tak na poważnie, to nie zamierzam rezygnować ze zdrowego trybu życia. Na pewno będę dbać o dietę i o to, żeby nie zabrakło mi aktywności fizycznej.
Pierwszą rzeczą, jaką spakowałam, były buty do biegania. W końcu zaraz po powrocie czeka mnie kolejne wyzwanie... Bieg 3 Kopców. Muszę być w formie.
Będę dużo spacerować, pływać, biegać. No i zrobię też jakiś trening wydolnościowy. A w międzyczasie będę zwiedzać i opalać się ;)
Kinga
czwartek, 25 września 2014
niedziela, 21 września 2014
Menu na poniedziałek
Śniadanie - jajko na twardo, wiejska kiełbasa, pół ogórka i pół czerwonej papryki
II śniadanie - płatki owsiane (3 łyżki) z pestkami dyni, ziarnem słonecznika i rodzynkami
Obiad - Kasza gryczana ze szpinakiem i serem pleśniowym
Po treningu - brzoskwinia
Palce lizać... ;)
Kinga
II śniadanie - płatki owsiane (3 łyżki) z pestkami dyni, ziarnem słonecznika i rodzynkami
Obiad - Kasza gryczana ze szpinakiem i serem pleśniowym
Po treningu - brzoskwinia
Palce lizać... ;)
Kinga
środa, 17 września 2014
Buty, które zdobyły Trifectę...
...ze mną oczywiście ;)
Z czystym sumieniem mogę zarekomendować do biegania buty Asics'a, nawet w ekstremalnych warunkach. W tych trenuję już od ponad roku, prałam je kilka razy, również w automacie, a w te wakacje przebiegłam w nich ponad 40 km (3 Spartan Race).
Model jest co prawda nie do rozpoznania, ale mam jeszcze jedną parę, nieco inną i też są świetne :)
A dziś na lekcji pływania powiedziałam sobie, że skoro przebiegłam w sobotę te dwadzieścia kilka kilometrów, to nie mogę się bać głębokiej wody. I pocisnęłam na 200% normy :) Jestem zadowolona, że udało mi się przełamać i mam wrażenie, że mój instruktor też był zadowolony.
Kinga
Z czystym sumieniem mogę zarekomendować do biegania buty Asics'a, nawet w ekstremalnych warunkach. W tych trenuję już od ponad roku, prałam je kilka razy, również w automacie, a w te wakacje przebiegłam w nich ponad 40 km (3 Spartan Race).
Model jest co prawda nie do rozpoznania, ale mam jeszcze jedną parę, nieco inną i też są świetne :)
A dziś na lekcji pływania powiedziałam sobie, że skoro przebiegłam w sobotę te dwadzieścia kilka kilometrów, to nie mogę się bać głębokiej wody. I pocisnęłam na 200% normy :) Jestem zadowolona, że udało mi się przełamać i mam wrażenie, że mój instruktor też był zadowolony.
Kinga
poniedziałek, 15 września 2014
SPARTAN RACE - BEAST 13.9.2014 - SVK: Donovaly
Udało się :) AROO!!
Kilka miesięcy treningów i odpowiednia dieta zaowocowały zdobyciem medalu Finisher'a na Spartan Beast w Donovaly na Słowacji. Nie było łatwo...
Mapa
Tym razem na starcie nie miałam tremy, raczej czułam się mocno podekscytowana. Pierwsze cztery przeszkody były w miarę łatwe, ale piąta okazała się bardzo ciężka. Trzaba było zrobić pętlę mocno nachylonym zboczem z 25-kilogramowym obciążeniem na plecach. Momentami myślałam, że nie podołam. Na szczęście potem był dość długi odcinek grzbietem góry, dzięki czemu odpoczęłam i wyrównałam oddech. Było ślisko i trzeba było bardzo uważać. W trakcie biegu zjadłam 3 żele energetyczne i jednego batona. Piłam w zasadzie niewiele, ale jakoś nie chciało mi się pić. Było dużo błota, ale też piękne widoki z góry. Nie zaliczyłam 5 przeszkód, co mnie kosztowało 150 burpees. No ale ja przecież kocham burpees!! Głównie biegłam, a strome podejścia pokonywałam szybkim marszem. Było zdecydowanie lepiej niż w Valcy. Skurcze w łydkach zaczęły pojawiać się na odcinku ostatnich 4,5 km. Dwa były bardzo bolesne, ale zmobilizowałam się, żeby wstać i biec dalej. Na mecie była ogromna radość, ale też łzy niedowierzania. Zrobiłam to!! Moj pierwszy w życiu półmaraton, na dodatek w górach...
Jestem zadowolona z czasu, w którym udało mi się pokonać całą trasę. Opłacało się trenować, bo satysfakcja jest ogromna. No i te endorfiny... ;)
Ubranie nadaje się do kilkukrotnego prania. O butach wolę nawet nie wspominać, ale w końcu zdobyły ze mną Trifectę :)
Było super!! Świetna ekipa i duże wsparcie ze strony tych, którzy biegli ze mną, czy to z FA, czy też tych przypadkowo poznanych na trasie. Polecam odważnym i szukającym mocnych wrażeń, ale uprzedzam, że na taki bieg lepiej się dobrze przygotować. To nie są żarty, to jest Spartan... AROO!!
Kinga
Kilka miesięcy treningów i odpowiednia dieta zaowocowały zdobyciem medalu Finisher'a na Spartan Beast w Donovaly na Słowacji. Nie było łatwo...
Mapa
Tym razem na starcie nie miałam tremy, raczej czułam się mocno podekscytowana. Pierwsze cztery przeszkody były w miarę łatwe, ale piąta okazała się bardzo ciężka. Trzaba było zrobić pętlę mocno nachylonym zboczem z 25-kilogramowym obciążeniem na plecach. Momentami myślałam, że nie podołam. Na szczęście potem był dość długi odcinek grzbietem góry, dzięki czemu odpoczęłam i wyrównałam oddech. Było ślisko i trzeba było bardzo uważać. W trakcie biegu zjadłam 3 żele energetyczne i jednego batona. Piłam w zasadzie niewiele, ale jakoś nie chciało mi się pić. Było dużo błota, ale też piękne widoki z góry. Nie zaliczyłam 5 przeszkód, co mnie kosztowało 150 burpees. No ale ja przecież kocham burpees!! Głównie biegłam, a strome podejścia pokonywałam szybkim marszem. Było zdecydowanie lepiej niż w Valcy. Skurcze w łydkach zaczęły pojawiać się na odcinku ostatnich 4,5 km. Dwa były bardzo bolesne, ale zmobilizowałam się, żeby wstać i biec dalej. Na mecie była ogromna radość, ale też łzy niedowierzania. Zrobiłam to!! Moj pierwszy w życiu półmaraton, na dodatek w górach...
Jestem zadowolona z czasu, w którym udało mi się pokonać całą trasę. Opłacało się trenować, bo satysfakcja jest ogromna. No i te endorfiny... ;)
Było super!! Świetna ekipa i duże wsparcie ze strony tych, którzy biegli ze mną, czy to z FA, czy też tych przypadkowo poznanych na trasie. Polecam odważnym i szukającym mocnych wrażeń, ale uprzedzam, że na taki bieg lepiej się dobrze przygotować. To nie są żarty, to jest Spartan... AROO!!
Kinga
czwartek, 11 września 2014
Spartańskie menu vol. 2
Praktycznie spakowana i gotowa do wyjazdu... wyruszamy jutro po 15.00...
Mam za sobą długi dzień - gotowanie, prasowanie, pakowanie. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam.
A to moje wyjazdowe menu :)
Sobota
Śniadanie - Kasza jaglana z bananem, ziarnem słonecznika, migdałami, orzechami włoskimi i ziemnymi, rodzynkami i żurawiną, surowa marchewka, kawa czarna
Bieg - żele energetyczne, po biegu - banan
Obiad / kolacja - grillowana pierś z kurczaka (w marynacie z ziołami), wędzony łosoś (z cebulą i cytryną), gotowane warzywa - marchewka, pietruszka, brokuł
Niedziela
Śniadanie - 2 kabanosy, 2 jajka na twardo, ser camembert, pół żółtej papryki, kawa czarna
II śniadanie - banan
Obiad / kolacja - już prawdopodobnie w domu, coś wymyślę...
Dodatkowo przygotowuję napój izotoniczny - woda z miodem gryczanym i sokiem z cytryny.
Mam nadzieję, że starczy mi sił i że będę miała zabawę nie gorszą niż podczas poprzednich biegów. AROO!! :)
Kinga
środa, 10 września 2014
Co mnie czeka w sobotę... czyli Spartan Beast, 22 + km i przeszkody...
Jestem dobrze przygotowana, wiem o tym, ale to i tak nie lada wyzwanie... Oj, będzie adrenalina ;)
Kinga
poniedziałek, 8 września 2014
W korpo też może być zdrowo
Bo kto właściwie ustalił, że z okazji na przykład urodzin trzeba przynieść tort albo ciasteczka?
A potem słyszę stękanie i jęki, że tu przybyło, tam przybyło...
Postanowiłam zrobić to inaczej. Co prawda nie obchodzę swoich urodzin, ale w ubiegły piątek trafiła się inna okazja. W związku z tym kupiłam dla kolegów i koleżanek z zespołu smaczny i zdrowy poczęstunek :)
Wyszło jakieś 20 zł, gdyby ktoś pytał.
Polecam!! :)
Kinga
A potem słyszę stękanie i jęki, że tu przybyło, tam przybyło...
Postanowiłam zrobić to inaczej. Co prawda nie obchodzę swoich urodzin, ale w ubiegły piątek trafiła się inna okazja. W związku z tym kupiłam dla kolegów i koleżanek z zespołu smaczny i zdrowy poczęstunek :)
Wyszło jakieś 20 zł, gdyby ktoś pytał.
Polecam!! :)
Kinga
niedziela, 7 września 2014
Nowa dieta i nowy plan treningowy
Uważam, że moja dieta nie jest najgorsza, ale najwyraźniej czegoś w niej brakuje. Po treningu odczuwam okropne ssanie w żołądku. Poza tym czasem brakuje mi siły podczas treningów. No a mnie przecież chodzi o to, żeby zrobić siłę i masę, a zgubić tkankę tłuszczową. Zobaczymy, jakie będą efekty po wprowadzeniu zmian. Zaczynam od jutra, jakkolwiek by to nie brzmiało...
Pierwszy posiłek mam zjeść zaraz po przebudzeniu, czyli w moim przypadku bardzo wcześnie, bo przed 6 rano (białko i tłuszcz + warzywa), kolejny około 10 (węglowodanowy), a obiad między 14 i 15, wtedy zdążę go strawić przed treningiem. Po treningu ma zjeść jakiś owoc (banan, daktyle, jabłko). Czas na ostatni posiłek mam minimum 2 godziny przed snem.
Muszę się w końcu wziąć za siebie. Mam motywację i doping koleżanek, a to ważne. Największy problem mam z wysypianiem się, bo mi schodzi ze wszystkim (gotowanie, przygotowanie rzeczy na kolejny dzień) tak do północy, a pobudka już o 5.30...
Co do treningu, to plan wygląda następująco:
Poniedziałek - Team Challenge (trening wytrzymałościowo- wydolnościowy)
Wtorek - Race walking i TRX (w międzyczasie owoc i rower stacjonarny)
Środa - basen
Czwartek - Fit Camp (trening obwodowy)
Piątek - Body workout i Pump (zwiększyć ciężar - minimum 20 kg na przysiady)
Sobota - bieganie
Niedziela - odpoczynek
Od czasu do czasu mam robić trening aerobowy na bieżni.
Ciekawa jestem, jakie będą efekty...
Kinga
Pierwszy posiłek mam zjeść zaraz po przebudzeniu, czyli w moim przypadku bardzo wcześnie, bo przed 6 rano (białko i tłuszcz + warzywa), kolejny około 10 (węglowodanowy), a obiad między 14 i 15, wtedy zdążę go strawić przed treningiem. Po treningu ma zjeść jakiś owoc (banan, daktyle, jabłko). Czas na ostatni posiłek mam minimum 2 godziny przed snem.
Muszę się w końcu wziąć za siebie. Mam motywację i doping koleżanek, a to ważne. Największy problem mam z wysypianiem się, bo mi schodzi ze wszystkim (gotowanie, przygotowanie rzeczy na kolejny dzień) tak do północy, a pobudka już o 5.30...
Co do treningu, to plan wygląda następująco:
Poniedziałek - Team Challenge (trening wytrzymałościowo- wydolnościowy)
Wtorek - Race walking i TRX (w międzyczasie owoc i rower stacjonarny)
Środa - basen
Czwartek - Fit Camp (trening obwodowy)
Piątek - Body workout i Pump (zwiększyć ciężar - minimum 20 kg na przysiady)
Sobota - bieganie
Niedziela - odpoczynek
Od czasu do czasu mam robić trening aerobowy na bieżni.
Ciekawa jestem, jakie będą efekty...
Kinga
sobota, 6 września 2014
Za tydzień o tej porze...
...będziemy już po biegu. Niesamowite jak ten czas zleciał. Trochę się bałam, że się nie zdążę zregenerować po ostatnich zawodach w Krynicy, ale nawet nie jest tak źle.
Trenuję intensywnie, ale staram się nie przesadzić. Dziś byłam na TRX'ie i naszym tradycyjnym sobotnim bieganiu. Zamiast interwałów zrobiliśmy dwie długie trasy wokół kopca, w sumie ok. 9 km. Postanowiłam wypróbować żele, które zamierzam zabrać na Słowację i jestem pozytywnie zaskoczona. Nie mdliło mnie ani nie miałam poczucia ciężkości w żołądku.
Trenuję intensywnie, ale staram się nie przesadzić. Dziś byłam na TRX'ie i naszym tradycyjnym sobotnim bieganiu. Zamiast interwałów zrobiliśmy dwie długie trasy wokół kopca, w sumie ok. 9 km. Postanowiłam wypróbować żele, które zamierzam zabrać na Słowację i jestem pozytywnie zaskoczona. Nie mdliło mnie ani nie miałam poczucia ciężkości w żołądku.
Izomaltuloza (Palatinose™) - to węglowodan należący do disacharydów, zbudowany z glukozy i fruktozy połączonych stabilnym wiązaniem 1,6- glikozydowym. Proces rozkładu izomaltulozy w organizmie jest od 4 do 5 razy wolniejszy od rozkładu sacharozy. Cukier ten charakteryzuje się niskim indeksem glikemicznym (IG=32) , stanowi zatem pożądane źródło energii o przedłużonym uwalnianiu. Nie powoduje przy tym gwałtownego wzrostu poziomu insuliny, ograniczając możliwość przyrostu tkanki tłuszczowej. Naturalnymi źródłami izomaltulozy są melasa trzciny cukrowej oraz miód. Szczególną właściwością tego cukru jest to, iż nie ulega w jamie ustnej fermentacji oraz w odróżnieniu od sacharozy nie wpływa pozytywnie na rozwój próchnicy zębów.
W dietetyce i suplementacji sportowej izomaltuloza używana jest jako składnik preparatów węglowodanowych, węglowodanowo-białkowych i stacków około treningowych. Stanowi znakomitą, niskoglikemiczną alternatywę dla innych cukrów prostych i maltodekstryny, ceniona zwłaszcza przez osoby mające tendencję do szybkiego przyrostu tkanki tłuszczowej.
Vitargo - są to węglowodany, które najszybciej uzupełnienia poziom glikogenu w mięśniach.
Jest to produkt ultra-hipotoniczny o niskiej osmozie przez co transportowanie węglowodanów z układu trawiennego do mięśni jest dużo szybsze. Może być stosowany jako uzupełnienie glikogenu mięśniowego przed i po wysiłku fizycznym, jak również i w trakcie.
W trakcie długotrwałego wysiłku fizycznego trzeba uzupełniać węglowodany. Po zjedzeniu banana czy jakiegokolwiek innego owocu mam kolkę. Zostają żele.
Kinga
środa, 3 września 2014
Dziś na obiad wołowina
Cebulę pokroiłam w kostkę i podsmażyłam na oleju rzepakowym. Dodałam zioła prowansalskie, sól czosnkową, pieprz czarny i ostrą paprykę. Smażyłam jeszcze przez chwilę. Dodałam zmieloną wołowinę. Gdy mięso zrobiło się brązowe, wydrążyłam w nim 3 zagłębiania i wbiłam jajka. Smażyłam dalej aż do momentu ścięcia białka.
Jako warzywny dodatek mam gotowanego kalafiora. Smacznie i zdrowo :)
Kinga
Jako warzywny dodatek mam gotowanego kalafiora. Smacznie i zdrowo :)
Kinga
Subskrybuj:
Posty (Atom)