Piękna pogoda, choć jak dla mnie ciut za gorąco... Ponieważ jednak pogody zmienić się nie da, trzeba zmienić nastawienie ;)
Wczoraj byłam ze znajomymi nad Zalewem Czorsztyńskim i kolejny raz udało mi się popływać kajakiem. Tym razem nie pływałam sama, bo w towarzystwie kolegi ważącego coś ponad 90 kilo. Dobrze, że pomagał wiosłować ;) Pokonaliśmy wspólnie prawie 4 km. Zabawa była przednia. Tym razem w ogóle nie odczuwałam strachu.
A dzisiaj czekało mnie kolejne biegowe wyzwanie, tym razem w górskim terenie. Nie było łatwo. Raz, że upał dał nam do wiwatu, a dwa że jednak nie jestem jeszcze przygotowana na bieganie w takim terenie. Ale i tak jestem zadowolona ze swojego wyniku. Założyłam sobie, że dobiegnę do mety w czasie krótszym niż godzina, a tu niespodzianka 47 minut 23 sekundy :) Bravo Ja!!
Po raz pierwszy ktoś czekał na mnie na mecie. Moim zmaganiom kibicowali mama i brat, była dodatkowa motywacja, żeby powalczyć o lepszy wynik :)
Teraz zasłużony relaks, a za dwa tygodnie kolejne wyzwanie - Spartan Super w Donovaly. Aroo!!
Kinga
Podziwiam, być aktywnym w takie upały! już drugi dzień odpuszczam sobie bieganie, bo boję się, ze zemdleję :(
OdpowiedzUsuńJeśli nie czujesz się na siłach, to lepiej odpuścić. Ewentualnie możesz biegać albo bardzo wcześnie rano, albo późnym wieczorem :)
Usuń