piątek, 3 stycznia 2014

Strój treningowy

Odpowiedni strój na trening jest bardzo ważny i chyba nikogo nie muszę o tym specjalnie przekonywać. Koszulka powinna być nie za obcisła, najlepiej wykonana z termoaktywnego materiału. Wskazany jest biustonosz sportowy. Nawet jeżeli trzeba w niego zainwestować, to słowo honoru, że warto. Inna kwestia, że niektóre panie, szczęście to czy nieszczęście to już indywidualna sprawa, nie muszą nosić biustonosza. Mały biust rzeczywiście ułatwia uprawianie sportu, a przynajmniej nie przeszkadza ;) Pokazywanie nagiego pępka jest wskazane tylko i wyłącznie wtedy, kiedy faktycznie jest co pokazać. Fałdy skóry i tłuszczu przelewające się przez pasek od spodenek na nikim nie zrobią wrażenia. Przeciwnie, można się tylko ośmieszyć i skompromitować. Spodenki powinny być poniżej kolan, nie ze względów estetycznych, ale w związku z koniecznością ochrony stawu kolanowego. To jest "urządzenie" bardzo wrażliwe na zimno, trudne do ewentualnej rekonstrukcji i trzeba o nie dbać. Przyznaję, że sama ćwiczę czasem w krótszych spodenkach, ale tylko sporadycznie, przy okazji hurtowego prania mojego sportowego asortymentu. Jest tego "trochę" i co najmniej raz na tydzień mam pełen bęben w pralce ;) Ps. na moje szczęście podczas wypadku na bieżni miałam dłuższe spodenki... na kolanie dziura na wylot, nieco załagodziły obtarcie skóry. Co dalej? Zanim włożymy stopę do czystego, niepodartego buta, dobrze jest włożyć na nią także skarpetkę. Chroni stopę przed ewentualnymi otarciami. Jest to ważne także ze względów higienicznych. Nie sadzę, żeby ktokolwiek codziennie prał swoje buty treningowe. Buty muszą być zasznurowane. Kiedyś noszenie na nadgarstkach opasek frote wydawało się śmieszne, ale tak naprawdę to całkiem fajny patent. Nie nosi się ich celem szpanu... mam opaskę znanej firmy, ale po to, żeby sobie ocierać pot na przykład z czoła... taki bajer :) Włosy, jeśli są długie, powinny być spięte. Makijaż tylko delikatny, a najlepiej w ogóle z niego zrezygnować. Niech sobie skóra spokojnie oddycha i nie się bez przeszkód poci. Kiedyś byłam świadkiem przeistoczenia kokietki w pandę i nikomu tego nie życzę. Tusz być może był wodoodporny, ale raczej nie poto-odporny. Dodatkowym wyposażeniem każdej trenującej osoby powinien być mały ręcznik i butelka wody mineralnej. Nikogo nie będę przekonywać do picia wody niegazowanej, bo sama za nią nie przepadam. Piję gazowaną Muszyniankę albo lekko gazowaną Cisowiankę.

A teraz "wisienka na torcie" ;) Dziś przyjechały kurierem moje nowe buty treningowe :)



Oczywiście zostały już "rozdziewiczone" i są świetne. Wygodne, nie za twarde i nie za miękkie, dobrze zabezpieczają kostki i amortyzują.

Na koniec dodam jeszcze, że dziś byłam na treningu TRX Circuit u pewnego instruktora o imieniu Zbyszek. To był jeden z najlepszych treningów, na jakich byłam do tej pory... zaplanowany, rozpisany, jasny, każde ćwiczenie wytłumaczone i zaprezentowane, kolejność ćwiczeń i czas wykonywania każdego z nich podane z wyprzedzeniem, trening ciekawy i męczący, a przecież o to chodzi. Do tego instruktor chodził między nami, obserwował nas, poprawiał błędy techniczne, motywował. Stretching też był pierwsza klasa. Krótko mówiąc trening z tym panem wchodzi na stałe do mojej listy zajęć, bo ja trenuję z najlepszymi :)

Kinga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz