Padam na ryj, nici z treningu, bo skończy się tym, że zjadę ze stepu i jeszcze sobie krzywdę zrobię. Nie żeby mnie bolały mięśnie, tylko kolana trochę dokuczają, po prostu czuję się słabo, chce mi się spać. Mam nadzieję, że to nic poważniejszego :(
Na poprawę humoru wstąpię dziś do Decathlonu i sprawdzę, czy mają jakieś fajne biustonosze sportowe. Tyle mojego :)
Lekcja numer 1, najważniejsza ze wszystkich- NIE MA TRENINGU BEZ ODPOCZYNKU!!!
Amen
Muszę się szybko zregenerować, bo w sobotę czeka mnie team challenge i nie mogę zawieść ekipy :)
Kinga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz