wtorek, 10 września 2013

Przetrenowanie...

Miało być dzisiaj o czymś przyjemnym, a będzie o przetrenowaniu. Właśnie mnie dopadło, ale tak to bywa, kiedy się nie słucha tego, co mówią inni. Mówiła Madzia, mówił Tomek, a Kingusia swoje... i trenowała 15-20 godzin w tygodniu...
Padam na ryj, nici z treningu, bo skończy się tym, że zjadę ze stepu i jeszcze sobie krzywdę zrobię. Nie żeby mnie bolały mięśnie, tylko kolana trochę dokuczają, po prostu czuję się słabo, chce mi się spać. Mam nadzieję, że to nic poważniejszego :(
Na poprawę humoru wstąpię dziś do Decathlonu i sprawdzę, czy mają jakieś fajne biustonosze sportowe. Tyle mojego :)

Lekcja numer 1, najważniejsza ze wszystkich- NIE MA TRENINGU BEZ ODPOCZYNKU!!!


Amen

Muszę się szybko zregenerować, bo w sobotę czeka mnie team challenge i nie mogę zawieść ekipy :)

Kinga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz