Tak się właśnie może skończyć upadek na bieżni treningowej, no i jeszcze guzem na czole, siniakiem na ramieniu i zadrapaniami na drugim kolanie. Ale mogło być o wiele gorzej...
Na opuchliznę mam żel chłodzący Nexcare. Wkłada się go do lodówki, a później na nogę, poniżej rany. W sumie to opuchlizna już znacznie zmalała, zrobił się za to siniak.
Ranę przemywam wodą utlenioną i dziś dokupiłam w aptece maść MaxiBiotic. Miejsce dookoła rany smaruję żelem Dip Rilif. Instruktor mi doradził, żeby kupić coś takiego.
Nie wygląda to zbyt dobrze, ale mam pełną, bezbolesną ruchomość stawu. Boli jedynie to miejsce, gdzie jest zdarty naskórek. Sączy się z niego sól fizjologiczna, tak że dość częśto muszę zmieniać opatrunek.
W tym tygodniu nie ma mowy o treningach. Jest trudno, ale nie mam wyjścia. Lepiej sobie teraz trochę odpuścić niż się na dobre urządzić.
Wnioski wyciągnęłam. Niektóre lekcje bywają bolesne ;)
Kinga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz