niedziela, 24 sierpnia 2014

Co z tą pszenicą?

W związku z tym, że autorka posta nie dodała mojego komentarza, postanowiłam wypowiedzieć się tutaj.

qchenne - inspiracje


Przeczytałam obie książki Davis'a, już po tym jak wyrzuciłam pszenicę z mojego jadłospisu. Na własnym przykładzie przekonałam się, że wiele z tego co pisze jest prawdą, choć książka nie jest idealna. Nie należy zapominać o tym, że napisał ją Amerykanin, pewno z myślą o Amerykanach, a amerykański sposób rozumowania nieco różni się od naszego. Od ponad 10 lat pracuję w międzynarodowych korporacjach. Jesteśmy różni i inne argumenty do nas przemawiają, ale to nie jest tematem tego posta. Ja chcę się ustosunkować do tego, co napisała autorka qchennych inspiracji, tak więc po kolei...

"Każdy produkt który podnosi poziom cukru we krwi powodując tym samym wyrzut insuliny powoduje otyłość oraz gromadzenie się tłuszczu w okolicy brzucha (str. 20)."
Na stronie 20 książki Davis'a nie ma słowa o insulinie. Autor analizuje swój przypadek. Zastanawia się jak to możliwe, że stosując rozsądną dietę, bez nadmiernych ilości mięsa i tłuszczów, starając się spożywać zdrowe produkty pełnoziarniste i uprawiając sport, zgromadził na brzuchu zbędne kilogramy. Pada tutaj podejrzenie, że odpowiedzialne są za to produkty pełnoziarniste.
"To właśnie insulina jest odpowiedzialna za magazynowanie tłuszczu (str. 16, 80, 125)."
Informacje na ten temat można znaleźć także w innych źródłach, nie tylko w książce Davis'a:

Insulina a płaski brzuch

Zachęcam także do zapoznania się z tematem insulinooporności. Wystarczy wpisać temat w google i wyświetli się cała lista artykułów na ten temat.

"Im wyższy poziom insuliny po zjedzeniu jakiegoś produktu, tym więcej odłożonego tłuszczu (str. 50)."
"Winę za powszechną otyłość ponoszą produkty pełnoziarniste i nie ma znaczenia czy chodzi o produkt z wysoką zawartością błonnika czy słodkie ciasteczko, ponieważ organizm nie odróżnia co jemy (str. 47)."
"Nie ważne czy produkt jest prosty, czy złożony, o wysokiej, bądź niskiej zawartości błonnika, powoduje podobny wzrost poziomu cukru (str.49)."
Te zdania są nie tylko wyrwane z kontekstu, ale na dodatek nieudolnie sparafrazowane. Zachęcam do przeczytania książki.
"Chleb pełnoziarnisty ma wyższy indeks glikemiczny niż sacharoza (str. 21) i tym samym podwyższa poziom cukru we krwi bardziej niż cukier (str. 48/49)."
Tutaj mamy już radosną twórczość własną, bo autorka wyrwała z kontekstu zdania z dwóch części książki i połączyła je w całość.
"Winy za otyłość ludzi w USA nie ponoszą słodkie napoje, frytki i wszechobecne fast foody a produkty pełnoziarniste ( str. 17)."
Nie ma takiego zdania w książce Davis'a. Autor pisze:
"Zapytajcie kogokolwiek w Departamencie Rolnictwa Stanów Zjednoczonych lub ministra zdrowia, a dowiecie się, że Amerykanie są grubi, ponieważ piją za dużo słodzonych napojów oraz piwa, jedzą za dużo frytek i za mało ćwiczą. I to rzeczywiście może być prawda. Ale to raczej nie jest cała prawda.
W rzeczywistości wielu ludzi z nadwagą całkiem nieźle orientuje się w zagadnieniach zdrowotnych. Zapytajcie kogoś, kto waży ponad 110 kilogramów: Jak sądzisz, co doprowadziło Cie do takiej tuszy? (...) Większość stwierdzi coś w rodzaju: Nie wiem, co się dzieje. Ćwiczę pięć razy w tygodniu. Ograniczyłem tłuszcze i jem więcej zdrowych produktów pełnoziarnistych. A jednak wygląda na to, że nie mogę przestać tyć."

"Na str. 20 autor opisuje też swój przypadek. Przytył 15 kilo. Biegał 5-8 km dziennie, stosował zrównoważoną dietę, unikał nadmiernej ilości mięsa oraz tłuszczów, i unikał niezdrowych przekąsek na rzecz mnóstwa produktów pełnoziarnistych. Co dziwne nie mógł schudnąć.
Dalej na str. 21 czytamy że na śniadanie jadał tosty, gofry i bajgle."
Znowu mamy dwa zdania wyrwane z kontekstu. To się nazywa łapać kogoś za słowo, z pominięciem tego, co zostało napisane pomiędzy.
"Autor namawia do rezygnacja nie z samej pszenicy ale z węglowodanów w ogóle (str. 91 - 92, 237), także z produktów bezglutenowych."
Istnieją węglowodany, które naturalnie nie zawierają glutenu: kukurydza (niestety modyfikowana genetycznie, ale to inny temat), kasza gryczana, ryż, ziemniaki, kasza jaglana, amarantus, komosa ryżowa. Na stronie 237 autor sugeruje ograniczenie lub eliminację węglowodanów. Moim zdaniem wszystko zależy od stopnia aktywności fizycznej. W przypadku małej lub średniej aktywności (np. 3 lub 4 jednogodzinne zajęcia fitness w tygodniu) na spokojnie można z nich zrezygnować. Sprawdziłam na sobie, choć moją aktywność oceniam na wysoką (2-3 godzin treningów wytrzymałościowych dziennie).

Nie liczę kalorii i nie ważę jedzenia, więc na ten temat nie będę się wypowiadać. Obserwuję swój organizm odkąd zaczęłam intensywnie trenować. Na tej podstawie potrafię stwierdzić, ile i czego mi potrzeba. Regularnie robię badania kontrolne i wszystkie wyniki mam w normie.

Produkty pełnoziarniste nie są jedynym źródłem błonnika. Można go znaleźć także w: roślinach strączkowych (fasola, soja), niektórych owocach (śliwki, banany, miąższ jabłek i gruszek, morele, brzoskwinie), niektórych warzywach (brokuły, marchew, karczoch, brukselka, kalarepa, pasternak), w bulwach korzeni i warzyw korzeniowych (ziemniaki, cebula), orzechach, nasionach (dyni, słonecznika, sezamu), warzywach (kalafior, kapusta pekińska, szpinak, pomidory), owocach (maliny, agrest, kiwi, awokado, banany).

Źródła błonnika pokarmowego

"Czy ktoś kto biega codziennie 5-8 km i stosuje dietę 1454 kcal (w wersji najbardziej optymistycznej - pomijamy już te wartości poniżej 1000 które wyszły nam z obliczeń ) jest w stanie przytyć !!!
Przecież całą energię, nawet z tych bajgli i tostów spali !"
Pytanie tylko, czy ta osoba spali tkankę tłuszczową czy też pozbędzie się z organizmu wody i spali mięśnie? Przykład z życia - mniej więcej od roku trenuję w tym samym klubie. Siłą rzeczy spotykam te same osoby, u jednych widać przemianę u innych nie. Dlaczego? Z kimkolwiek się nie pogada, słyszy się jedno: dieta. Sposób odżywiania ma kolosalne znaczenie dla zdrowia i ładnej sylwetki.

Jeszcze jeden ciekawy artykuł o pszenicy:

Pszenica - samo zło?

"Czy jeśli jakiś procent osób ma nietolerancję laktozy to wszyscy mamy teraz odstawić mleko?
Czy mam zrezygnować z serów, jogurtów i wszystkiego co zawiera białko mleka, bo część populacji ma na nie alergię ? 
To samo jest z glutenem ?
Ostawiamy wtedy kiedy mamy nietolerancję lub alergię."

Laktoza jest cukrem a nie białkiem mleka:

Laktoza

W przetworach mlecznych (sery, jogurty) nie ma laktozy, ponieważ ulega ona rozkładowi w procesie fermentacji mlekowej:

Fermentacja mlekowa

Jak wspomniałam na początku posta książka Davis'a nie jest idealna i na pewno mnóstwo w niej nieścisłości. Nie jestem ani lekarzem ani dietetykiem, żeby zrobić w pełni profesjonalną recenzję. Nie zgadzam się jednak z negatywną oceną autorki bloga qchenne - inspiracje. Ta książka otwiera oczy na procesy, jakie zachodzą w ludzkim organizmie. Wiadomo, że nie należy się ograniczać tylko do jednego źródła  i dobrze byłoby przeczytać, co na ten temat mówią inni. Polecam lekturę obu książek Davis'a, polecam wypróbowanie diety bez zbóż i cukrów prostych. Niech każdy sam stwierdzi, co jest dla niego zdrowsze i daje oczekiwane rezultaty.

Kinga

1 komentarz: