poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Mój mały triathlon

Zaczęłam od ABT, poprzez Team Challenge i na lekcji pływania kończąc. Padam, ale jestem z siebie zadowolona.
ABT to ćwiczenia, jak wiadomo, części ciała, które każda kobieta chce mieć piękne (oprócz biustu ;) Dziś była choreografia, kilka pań wymiękło, zdarza się...

Na TCh było krótko i intensywnie. 4 serie po 6 minut, minuta przerwy po każdej serii:
1. Burpee step jump ( step na trzecim poziomie)
2. Drążek + kolana, a że jeszcze nie jestem w stanie się podciągnąć, więc robiłam K2E
3. Wall ball 6 kg i tu jestem z siebie dumna, bo mocno pocisnęłam
4. Box jump 51 cm
5. Rower (opór 12)
6. Brzuszki (do pełnego wyprostu)


Każdą serię zaczynałam od wall ball'i. Odpoczywałam na rowerze i brzuszkach. Moje skumulowane wyniki to:
37 burpees step jump
36 K2E
117 wall ball'i
52 box jump'y
2210 m na rowerze
114 brzuszków
Myślę, że całkiem nieźle, choć pewno byłoby lepiej, gdyby nie wizja basenu i moich prób przepłynięcia pełnych długości. Kilka razy się udało, choć przyznam, że nogi i ręce momentami odmawiały mi posłuszeństwa.

Na koniec pytanie od dziewczyn na recepcji: Kinia, kiedy przyszłaś? Ja na to: Dzisiaj ;) Skwitowały: I to jest chyba najwłaściwsza odpowiedź...

Świetny dzień, a teraz pora na regenerację!!

Kinga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz