...i było super!! Krótki, ale mocny trening, składający się z 6 serii, każda po 5 minut, między seriami była minuta przerwy.
Po rozgrzewce, 1 km na bieżni z prędkością 10 km / h. Zajęło około 5 minut. Potem mieliśmy 4 zestawy ćwiczeń, każde na zmianę po 30 sekund:
Brzuszki + burpees
Pompki + box jumps
Skip A + thrusters (kettlebell 12 kg)
Wykroki w podporze (dynamiczne przeskoki z jednej nogi na drugą) + K2E
Na koniec była typowa tabata - 40/20 sekund - ćwiczenie na brzuch (banan, ewentualnie plank). Przyznam, że wymiękłam w trzeciej serii i zamiast banana, trzymałam planka. No cóż, trzeba wzmacniać brzuch, bo cos słabszy ostatnio :/
Cały trening właściwy trwał 30 minut. Wszyscy byliśmy zlani potem, jak byśmy właśnie wyszli z sauny... i to chyba mówi samo za siebie...
Mój instruktor pływania, Mateusz, wrócił z urlopu i też dał nam dziś do wiwatu, ale to dobrze. Widzę postęp, a to jest dla mnie bardzo ważne.
Ugotowałam obiad na jutro - kotlety mielone i fasolkę szparagową - chyba typowe paleo ;)
Pora do spania, bo regeneracja też jest ważna!!
Kinga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz