środa, 21 stycznia 2015

Zaufaj trenerowi

Dziś, zaraz po wejściu na basen, usłyszałam od mojego instruktora pytanie: kraul czy żaba? Powiedziałam, że kraul, a on skinął głową, po czym dostałam płetwy i polecenie, żeby zrobić 5 minut własnej rozgrzewki. Potem Mateusz powiedział mi tak: wiem, że będziesz chciała zadać 1500 pytań, ale nie pytaj. Po prostu od dziś będziesz pływać z płetwami. Powiedziałam, że ok i nie pytałam o co chodzi. Wiedziałam, że i tak wyjdzie w praniu. Najpierw pływałam grzbietem. W płetwach jest o wiele szybciej i pewniej, dlatego można się skupić na technice. Potem ćwiczyłam kraula i ku własnemu zaskoczeniu w ogóle się nie bałam. W końcu Mateusz mi powiedział, że chodzi o to, żebym nabrała pewności siebie. Zadziałało. Po lekcji zostałam jeszcze pół godziny i trenowałam sama, po raz pierwszy na środkowym torze i po raz pierwszy cisnęłam pełne długości. Fakt, że instruktor pozwolił mi pożyczyć płetwy, ale mimo wszystko był to dla mnie wielki wyczyn. W końcu się przełamałam. Mam nadzieję, że teraz będzie już z górki. Kolejny trening na basenie planuję zrobić w sobotę. Zobaczymy, co z tego będzie...


Podobna sytuacja miała miejsce w poniedziałek. Team challenge to dość ciężki trening wydolnościowy, ale bardzo go lubię. Tym razem miałam zacząć od mojego ulubionego ćwiczenia, czyli podciągania na rękach. Nie jestem w stanie tego zrobić, przynajmniej na razie i zawsze się frustruje, bo wiem na czym się skończą moje mizerne zmagania. Pełna zwątpienia stałam pod drążkiem i wtedy podszedł do mnie Łukasz, nasz trener. Powiedział, żebym węziej rozstawiła ręce, podskoczyła na taką wysokość, aby mieć brodę tuż nad drążkiem i spróbowała się jak najdłużej utrzymać. Powiedział, że teraz to bedzie kilka albo kilkanaście sekund, ale za każdym następnym treningiem będzie coraz lepiej. Pomyślałam, że on na pewno wie lepiej ode mnie i właśnie tak zrobiłam. Zrobiło mi się też głupio za początkowe zwątpienie, bo przecież Łukasz nas zna, wie ile potrafimy i nie dałby nam ćwiczenia, które byłoby nie do wykonania.
Na koniec taki krótki wniosek, że trzeba ufać ludziom, którzy mają wiedzę na jakiś temat i doświadczenie w określonej dziedzinie. Po prostu trzeba robić to, co mówi trener i jeśli wybrało się dobrego trenera, to droga jest tylko w jednym kierunku... do sukcesu.

Kinga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz