niedziela, 25 stycznia 2015

Zima mi nie straszna, czyli trening w terenie :)

Sama nie wierze, że to robię. "Normalni" ludzie w taką pogodę grzeją tyłki w domu, a ja biegam... Wczoraj zrobiłam ponad 8 km, choć w planie było 5, a dziś 9 km. Dzisiaj biegło mi się zdecydowanie lepiej, mimo że było więcej śniegu. Nie wiem, z czego to wynika. Endomondo zdaje egzamin, fajne urządzenie pod warunkiem, że biega się w miejscowościach, gdzie nie ma problemu z GPS-em. W moich rodzinnych stronach niestety nie zdaje egzaminu.
A to dzisiejsza trasa:


Najpierw pobiegliśmy pod Hutę im. Sendzimira, potem zrobiliśmy 3 okrążenia wokół Zalewu Nowohuckiego i jeszcze kawałek przez osiedle. Bajkowa sceneria, drzewa okryte białą puchową pierzynką...aż się prosi, żeby pójść pobiegać, albo przynajmniej na spacer ;)
Jest motywacja, nie tylko ta wewnętrzna, po prostu fajnie się biega w towarzystwie :)

Kinga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz