niedziela, 26 czerwca 2016

NIDEC VIII Bieg w Pogoni za Żubrem

Tym razem organizator stanął na wysokości zadania. Trasa była świetnie oznaczona, były taśmy, strzałki namalowane na asfalcie i wolontariusze w odpowiednich miejscach.


Czego organizator nie mógł przewidzieć, to że pogoda da nam do wiwatu.
Do Niepołomic dotarłam około 11.00, w sam raz żeby odebrać pakiet startowy i oddać rzeczy do depozytu. Upał nie z tej ziemi, ale to wiemy nie od wczoraj ;) W sumie nie było kolejek, za wyjątkiem kolejki do toalety, ale to standard przy tego typu imprezach.
Wystartowaliśmy z około 4-minutowym opóźnieniem i zaraz po wybiegnięciu z Niepołomic zobaczyliśmy ciemne chmury. Ktoś rzucił hasło, że będzie burza.
Około 4 kilometra dopadła mnie kolka w swoim skrajnym wydaniu. Pomyślałam... oh no, not again... ;) Zrobiłam coś innego niż zwykle, zatrzymałam się i zrobiłam głęboki skłon. Utrzymała te pozycję przez kilkanaście sekund, wyprostowałam się i spróbowałam biec dalej. Zadziałało, ale biegłam już nieco asekuracyjnie.
Na około 5 km zaczęło kropić, a potem coraz bardziej padać. Burza w lesie i ja z telefonem komórkowym, hm... No ale trzeba było biec dalej. Momentami czuło się coś jakby atmosferę grozy, bo było dosyć ciemno. Nie wiem dokładnie, w którym momencie rozpadało się na dobre. W takim deszczu jeszcze nie biegłam. Na jednym podbiegu zwolniłam do marszu i czułam jak deszcz bardzo mocno uderza w moją skórę, prawie jakby się w nią wbijał. Nigdy nie pomyślałabym, że deszcz może boleć. To już nie była walka o dobry czas, ale walka o to, żeby w ogóle dobiec do mety. I wiem, że nie byłam jedyną osobą, która tę walkę ze sobą toczyła...
Gdy deszcz nieco zelżał biegło się już zdecydowanie lepiej, a nowet można powiedzieć, że całkiem przyjemnie.
W sumie jestem zadowolona z wyniku 1:22:25 na dystansie 15,24 km, a co najważniejsze mam za sobą bardzo dobry trening przed lipcowym startem w Krynicy. Co mnie tam może zaskoczyć? Upał? Deszcz? Chyba tylko śnieg albo grad ;)


Teraz zasłużony odpoczynek... przed jutrzejszym treningiem. W planach mam trx i spinning.

Kinga

Ps. Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto robić długie wybiegania. Dzięki nim można się nauczyć walczyć z kolką albo biegać z nią.
5.10.15 długie wybiegania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz