sobota, 31 sierpnia 2013

Trening na głodnego...

Dziś rano byłam na podwójnym treningu- step i brzuch, a poźniej body workout. To co usłyszałam i zobaczyłam natchneło mnie do napisania kolejnego artykułu.
Przed pierwszymi zajęciami instruktorka zapytała nas, czy jadłyśmy śniadanie. Ku mojemu zaskoczeniu, kilka dziewczyn pokręciło glowami, że nie. Pierwszy trening zaczynał się o 9.30 czyli nie tak znowu wcześnie... Ja zjadłam dwie kromki chleba słonecznikowego z żółtym serem i popiłam gorącym kakao. A na przerwę między treningami miałam przygotowanego banana.
Instruktorka, z którą dziś miałam zajęcia jest znana z tego, że robi wyczerpujące treningi, na jaki by się nie poszło. Ćwiczę w tym klubie od ponad dwóch miesięcy i coś na ten temat mogę powiedzieć.
O ile jeszcze mogę zrozumieć, że dziewczyny nie zjadły śniadania przed stepem, o tyle trudno mi pojąć to, że nie zjadły nawet owoca przed drugimi zajęciami.

Na czym polega step chyba nie muszę nikomu tłumaczyć. Na wzmocnienie brzucha zrobiłyśmy klika ćwiczeń z pozycji deski, podpierając się rękami na stepie i spięcia w pozycji leżącej na stepie. Koszulkę mogłam wykręcać...

Zazwyczaj robię tak, że 5 minut przerwy między zajęciami wykorzystuję na przebranie koszulki i zjedzenie owoca. Tak też zrobiłam.

Dzisiejszy body workout bardziej przypominał trening obwodowy:
1. Przysiady z wyciskaniem sztangą do prostych łokci (2,5kg na stronę)
2. Martwy ciąg- wiosła (z tym samym obciązeniem)
3. Przysiady na bosu
4. Pompki na bosu
5. Przyciaganie kolan do brzucha w pozycji deski na bosu
6. Deska na bosu
7. Rotacja z 5kg obciążnikiem (nogi w rozkroku, kolana na zewnątrz, prosty kręgosłup, wymachy rękami nad głowę)
8. Pozycja równoważna- przenoszenie 5kg obciążnika w rękach z jednej strony na drugą
9. Spięcia brzucha- trzymając 5kg obciążnik w stronę sufitu na wyprostowanych łokcich
10. Burpees
Każde ćwiczenie trwało 40 sekund, miałyśmy 20 sekund na przygotowanie się do kolejnego. Zrobiłyśmy 3 takie serie. Na koniec były przysiady z wyskokiem, pajacyk i bieg bokserski.

Widziałam, że ta dziewczyna, która nic nie jadła ledwo daje radę. Ostatnich burpees już nie była w stanie zrobić...

Każdy kto trenuje powinien pamiętać o jednej ważnej rzeczy- aby nie tracić tkanki tłuszczowej kosztem mięśni. Trenując na czczo może i można szybciej schudnąć, ale naraża się w ten sposób organizm na niepotrzebne obciążenia. Jeżeli w organiźmie podczas treningu nie ma wystarczającego poziomu glukozy, organizm dostarcza sobie energii nie tylko kosztem tłuszczów, ale także białek mięśniowych. Zużywa się wtedy także zapasy cukrów niezbędne dla mózgu, co może powodować mdłości, bóle głowy i osłabienie całego organizmu. Jeśli przedśniadaniowy trening to ćwiczenia kardio (np. step) trwające powyżej 20 minut, łatwo jest doprowadzić do spalania tkanki mięśniowej.



Tak więc jedzcie przed treningiem. Zdrowe i smaczne śniadanie to podstawa.

Kinga





czwartek, 29 sierpnia 2013

Post o wszystkim i o niczym...czyli jak się ujawnia brak natchnienia.

Czasem mam tak że moglabym pisać ile wlezie o różnych rzeczach, ważnych i o jakiś dyrdymałach... Dziś mam taki nastrój że mogę chyba tylko napisać o dwóch rzeczach- o kisielu i o książce którą obecnie czytam. No to może zaczne o kisielu- oczywiscie zdrowym, domowym i nie takim z proszku a la OMO niewiadomo.
Kiedyś na blogach szukałam przepisu na coś smacznego,słodkiego i zdrowego- no i natknełam się na kisiel. Jest bardo prosty do zrobienia. Potrzebujemy:
 -1,5 szklanki soku malinowego (ale takiego prawdziwego,najlepiej domowego ukradzionego z piwnicy babci-lub innego członka rodziny)
 -0.5 szkl.wody
 -2 łyżki mąki ziemniaczanej
 - ewentualnie cukier
 
rozpuszczamy mąkę z wodą w osobej szklance. Gotujemy sok malinowy w rondelku,a jak zacznie bulgotac to dodajemy tą wodę z mąką i mieszamy chwilke. Potem mozna dodać cukru,ewentualnie miodu (ale to troche pozniej jak kisiel lekko przestygnie żeby nie zabić tego co jest dobre w miodzie) lub stewii. Może następnym razem dorzucę przepis na muffiny z otrębów,albo na chlebek bananowy.
 
Co do ksiązki to tak po krótce żeby nikogo nie zamęczyć.Ostatnio w przypływie życiowych zawirowań postanowilam poczytać coś, co pomoże mi troche (albo i nie) poukladac sobie w glowie pare rzeczy.Padło na Beate Pawlikowską  ,,W dżungli podświadomości". Na okładce było napisane ,,Czym jst podświadomość? Jak działa? Jaki ma na mnie wpływ? Skąd się bierze samotnoć,kłamstwa i zdrady? Dlaczego zakochiwalam się w nieodpowiednich facetach? Skąd brały się uczucia i myśli,których nie chciałam mieć? I czy można to zmienić?" A kawałek dalej ... ,,To co myślisz i to co robisz,czy jesteś zdrowy czy chory,czy jestes szczęśliwy czy nie- to wszystko zależy od twojej podświadomości. A ja ci wyjaśnię jak to działa i jak to można zmienić".
 
No to ok, zabrałam się za książkę i mogę powiedzieć że jestem bardzo ździwiona... ona co drugie zdanie napisała jakby o mnie, jakby mnie znała i przeszła to  co ja. Właśnie to doceniłam w tej książce- nie jest napisana przez psychologa czy zawodowego terapeute- dzieki temu jest łatwa w odbiorze. Pawlikowska porusza w niej osobiste sprawy - skłonność do alkoholu, do narkotyków, do złych mężczyzn którzy są emocjonalnie popaprani, a nawet o gwałcie który przeżyła. Poza tym można poznać mechanizmy które kierują naszym działaniem. Często sami sie oszukujemy, wmawiamy sobie na siłe kłamstwo żeby nam było pozornie łatwiej żyć- pozornie, bo kiedy sami ze sobą nie jesteśmy szczerzy to z miłą chęcią przypałęta się do nas nieszczęście,choroba, zdrady. Jak się w końcu obudzimy i przestaniemy sobie wmawiac nieprawdę, pożyjemy w zgodzie z sobą to wszystko staje się łatwiejsze. Powoli ale jednak. Będzie bolało ale to minie. Moge powiedzieć z własnego doświadczenia, że to działa. Spotykaja mnie ostatnio rzeczy których najprędzej spodziewałam się w książce lub filmie. Do tego jakieś znaki z różnych stron... Generalnie powiem tyle, ta książka pomogła mi uporządkować pare rzeczy w swojej głowie i na pewno przeczytam jakieś następne.
  
Chyba tyle z siebie mogę dzis wykrzesać ale będzie lepiej. Przynajmniej koleżanka Kinga troche lepiej działa na polu blogowym. No ale nic, każdy związek ma jednego który rządzi i jednego pajaca. Ja dziś będę tym pajacem. Dodaję małą ilustrację naszego blogowego związku :P



Magda

Trening obwodowy

Wczoraj miałam małą zmianę w grafiku i poszłam na trening obwodowy o 7.30 rano. Dostałam niezły wycisk, nie powiem...

Na początek zrobiłyśmy 10-minutową rozgrzewkę na bieżni.
Pożniej były 3 serie na 10 stacjach. Między każdą serią była około 2-minutowa przerwa na łyk wody.
Każde ćwiczenie wykonywałyśmy przez 40 sekund i miałyśmy 20 sekund na zmianę stacji.
Na koniec był oczywiście stretching.

1. Skakanka
2. Wykroki do przodu z 10kg workiem treningowym na barkach
3. Wiosła
4. Wchodzenie na drewnianą skrzynię
5. Pompki na bosu
6. Kółko do ćwiczeń fitness
7. Burpees (squat thrust)
8. TRX
9. Martwy ciąg z samą sztangą, bez ciężarów
10 TRX




Mimo bólu mięśni uważam, że było warto i na pewno to jeszcze powtórzę :)

Kinga

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Drugie śniadanie... jogurt naturalny...

Myślę, że nie trzeba długo zachęcać do wyboru jogurtu naturalnego zamiast jogurtu owocowego.

Jogurt naturalny zawiera mleko, mleko w proszku odtłuszczone, białka mleka i żywe kultury bakterii. I jeszcze kilka argumentów za:
- jest łatwiej strawny niż mleko,
- jest doskonałym źródłem białka i wapnia,
- zmniejsza poziom cholesterolu we krwi,
- zwiększa odporność i jest dobrym środkiem leczniczym po infekcji jelit,
- łagodzi objawy PMS u kobiet,
- jest bogatym źródłem witaminy A i B, oraz składników mineralnych takich jak: fosfor, jod, potas i cynk.

Jogurty owocowe zawierają dodatkowo na przykład: cukier, substancje zagęszczające (pektyna), skoncentrowane soki, aromat naturalny, śladowe ilości jaj, wsad wiśniowy (wiśnie, cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, sok wiśniowy z zagęszczonego soku wiśniowego), zagęstniki (mączka chleba świętojańskiego, guma guar, pektyna), kwas cytrynowy, regulator kwasowości, cytryniany wapnia, dekstrozę, barwnik E141.

Można świecić w ciemnościach, ale chyba lepiej przeczytać skład z opakowania ;)

Kinga

niedziela, 25 sierpnia 2013

Anatomii ciąg dalszy...

Prostownik grzbietu to mięsień, który odpowiada za utrzymanie pionowej postawy ciała i prostowanie tułowia.


Kilka ćwiczeń...



Kinga

czwartek, 22 sierpnia 2013

Eksperyment ;)

... a wyszło wegetariańskie leczo...



Pokrojoną cebulę (średnią) podsmażyłam na oliwie, ale nie na złoto, tylko na tyle, żeby była miękka. Potem dodawałam po kolei: pokrojone pieczarki (5 średnich), połowę cukini i zieloną paprykę skrojone w kostkę. To wszystko smażyłam na niewielkim ogniu. Z braku mozzarelli do całości dodałam biały serek wiejski. Na koniec przypawiłam majerankiem, pieprzem ziołowym, oregano, ostrą papryką i bazylią.
Dodatkowo można ugotować ryż czy makaron, co kto woli...

Wyszło lepsze niż się spodziewałam :)

Kinga

środa, 21 sierpnia 2013

Deska...

Dostałam dziś niezły wycisk na zajęciach, ale żyję ;) Był step z brzuchem i body workout, tym razem bez hantelek i sztangi, wykorzystywałyśmy ciężar własnego ciała. Trening był interwałowy, w 3 seriach (wolno, szybko)- składy, wykroki do tyłu, zgięcia łokieć do kolana, deska, spięcia brzucha.

Deska to jedno z moich ulubionych ćwiczeń



A jutro mój środowy maraton ;)

Kinga

niedziela, 18 sierpnia 2013

Poniedziałkowy obiad :)

Przepraszam za kiepską jakość zdjęcia, ale wieczorem ciężko zrobić dobrej jakości makro.


Pierść z kurczaka pokroiłam w kostki i na 6 godzin wrzuciłam do marynaty- bardzo łatwej do zrobienia. Dodałam wszystkie możliwe przyprawy, bo lubię dobrze doprawione mięso... Tak wię na pierwszy rzut był majeranek, potem pieprz ziołowy, oregano, odrobina ostrej papryki, bazylia, zioła prowansalskie i czosnek granulowany. Wszysto to zalałam oliwą z oliwek i wymieszałam. A teraz podsmażyłam/ dusiłam na patelni.
Kalafior po prostu ugotowałam. Dodałam tylko szczyptę cukru trzcinowego do smaku.

Trzeba sobie jakoś uprzyjemnić początek tygodnia ;) W kuchni pachnie tak, że pewnie wszystkim sąsiadom w pionie cieknie ślinka :)

Kinga

Peeling

Kilka słów na temat peelingu... złuszcza martwe komórki skóry, eliminuje zgrubienia naskórka, działa antycellulitowo, pobudzana ukrwienie skóry, poprawia jej jędrność i sprężystość, zmiękcza i nawilża naskórek.



Dodatkową zaletą jest przyjemny aromat, który odpręża i relaksuje.

Polecam :)
Kinga

sobota, 17 sierpnia 2013

Moje małe słabości ;)

"Jestem człowiekiem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce"


Uwielbiam masło orzechowe i żółty ser. O pieczywie już pisałam, wieloziarniste i razowe jest jak najbardziej wskazane.
Masło orzechowe jest wytwarzane z prażonych orzeszków arachidowych. Dodatkowymi składnikami są olej roślinny, glukoza i sól. Nie byłoby w nim nic złego, gdyby nie utwardzony tłuszcz roślinny. Dlatego masło orzechowe najlepiej zrobić samemu w domu. Nie jest to ani czasochłonne ani skomplikowane.
Składniki: 200-400 gram orzeszków ziemnych solonych lub niesolonych, miód do smaku i olej albo oliwa do rozrzedzenia. Czytałam gdzieś, żeby orzechy prażyć na suchej patelni, ale sama tego nie robię. Wystarczy zmiksować je blenderem (na jednolita masę lub niekoniecznie, jeśli wolimy tzw. crunchy), dodać do smaku miód i odrobinę oleju, voilà... gotowe :)
Żółty ser... mniam... reaguję na niego podobnie jak Jack Rockfor ze słynnej amerykańskiej kreskówki Chip i Dale Brygada RR... ;)


Całą epopeję można o serze napisać, ale nie o to tutaj chodzi. Będzie więc krótko. Ser jest ważnym źródłem wapnia, białka i witaminy B12. Niestety sery są bogate w tłuszcze i cholesterol, stąd też nie są wskazane dla osób z nadwagą i chorobami układu krążenia... na szczęście mnie to nie dotyczy... ufff... ;)

Mój przepis na idealne śniadanie: swieże pieczywo, masło orzechowe, żołty ser i... do popicia kubek gorącego kakako :)

peanut butter n'bread

Pamiętacie Ulicę Sezamkową? Miłego oglądania!!
Kinga

czwartek, 15 sierpnia 2013

Odrobina anatomii

W sumie nigdy jakoś specjalnie nie interesowałam się anatomią, choć biologię lubiłam. Z czystej ciekawości zaczęłam szukać w necie, bo skoro już ćwiczę biceps, triceps, to fajnie byłoby wiedzieć, które to są konkretnie mięśnie.


A poniżej jeszcze kilka ćwiczeń...

TRICEPS




BICEPS




Byle nie przesadzić ;)

Kinga

niedziela, 11 sierpnia 2013

Uwaga! Będzie kulinarnie :)

Chlebek domowej roboty od mojej koleżanki Marty :)





Może jak się ładnie uśmiechnę, to dostanę przepis.
Najzdrowsze jest pieczywo razowe, wypiekane z mąki razowej pszennej lub żytniej, która zawiera witaminy, sole mineralne oraz błonnik.
Pieczywo z dodatkiem pełnych nasion roślin oleistych: słonecznika, dyni, sezamu, lnu, soi, maku, kukurydzy oraz przyprawy kminku jest dodatkowym źródłem witamin, soli mineralnych i nienasyconych kwasów tłuszczowych.

Papryka z osiedlowego warzywniaka :)


Czerwona papryka jest źródłem beta-karotenu, czyli prowitaminy A, witaminy C oraz rutyny. Jej spożywanie ma korzystny wpływ na wzrok, skórę oraz naczynka krwionośne.
Zielona papryka jest obfita w kwas foliowy oraz witaminę E. Jej spożycie pozytywnie wpływa na układ nerwowy i działa krwiotwórczo.
Żółta papryka dostarcza witaminę E, luteinę i zeaksantyny, czyli przeciwutleniacze. Jej spożywanie ma korzystny wpływ na wzrok.

Smacznego!!
Kinga

czwartek, 8 sierpnia 2013

Zmiana w grafiku :)

Zmiany są dobre. Dzisiaj zamiast pumpa i zdrowego kręgosłupa wybrałam inne zajęcia.

Najpierw zrobiłam sobie 30-minutowy interwał na bieżni:
6 minut- marsz z prędkością 6 km/h
2 minuty- bieg z prędkością 11 km/h
4 minuty- marsz 6 km/h
2 minuty- bieg 11 km/h
3 minuty- marsz 6 km/h
3 minuty- marsz 6km/h, 8% nachylenia bieżni
2 minuty- marsz 6km/h
2 minuty- bieg 11 km/h
2 minuty- marsz 6 km/h
1,5 minuty- bieg 13 km/h
2,5 minuty- marsz 6 km/h

Póżniej poszłam na bosu, czyli ćwiczenia wzmacnijące mięśnie różnych partii ciała, poprawiające koordynację i równowagę


A na koniec zrobiłam sobie kilka serii na wzmocnienie rąk (z 0,5kg hantelkami), ćwiczenia na nogi i pupę, 30 składów, kilka serii spięć brzucha, 10 męskich pompek i moją ulubioną deskę :)

Kinga



Czego używam w walce z cellulitem?

Te nieszczęsne nierówności na skórze zobaczyłam w wieku mniej wiecej 24 lat. Nie ćwiczyłam,jadłam byle co,lubiłam czipsy i cole.Pomyślałam że chyba zwolnił mój metabolizm,starzeję się i ze studentki która może mieć wszystko gdzieś bo nadrobi to szybkim metabolizmem,zmieniłam się w swoich oczach w starzejącą się leniwą babe. Na szczęście nigdy nie jest za późno by coś odkręcić i się zmienić.
Cellulitu się pozbylam dopiero niedawno.Walka trwała 1.5roku i mam świadomość tego że to cholerstwo powróci,jeśli znowu się zapuszczę niczym wlosy 8latki przed pierwszą komunią. No i co zrobiłam i robie nadal ? Kilka punktów poniżej:
1.Na pierwszym miejscu jest bezaapelacyjnie zdrowa i zbilansowana dieta.Nie ma gazowanych slodkich napojów. Jeśli mam ochotę na bąbelki to kupuję wodę mineralną gazowaną, wrzucam plaster cytryny i listek mięty i gotowe.Po co pić sam cukier lub jego pochodne typu aspartam i inne takie badziewia?O słodyczach i frytkach odkładających się na udach nie wspominam J...
2.Cwiczenia.Bardzo pomagają mi przysiady,nożycze,płytki Chodakowskiej, pływanie, aquaaerobik.Jeśli się nie ruszysz z kanapy to zapomnij ogładkiej,jędrnej skórze rodem z reklamy Venus firmy Gilette.
3.Masaże są bardzo wskazane. Ja kupiłam dwie fajne rzeczy.Pierwsza z nich to rękawica Kessa do peelingowania ciała.Jest dość ostra ale umiejętnie dawkowana raz w tygodniu krzywdy mi nie zrobiła.Wygląda tak :




Kupiłam ją za 20zł w Mydlarnii u Franciszka.Używam jej pod razem z żelem pod prysznic.Nie potrzeba już do niej peelingu.
Drugą rzeczą w mojej kosmetyczce jest plastikowy wałeczek z rączką,wyglada jakby służył do malowania ścian.Kosztował w Rossmannie ok.12zł i jest dość trwały.Lubię po kazdej kąpieli pomasować się nim.
4.A co do wklepywania,zawijania i smarowania?
Po peelingu można nałożyc błoto z morza martwego : http://www.mydlarnia.info/suszone-czarne-bloto-z-morza-martwego-500-g-cat-236-id-950.aspx




Jest bardzo wydajne, ale trzeba się przygotować na ubrudzoną łazienkę i wygląd zblizony do potwora z bagien.Takie suche błoto wsypuję do miseczki,dolewam troche wody mineralnej (opcjonalnie mozna dodać zamiast wody olejku macadamia który działa antycellulitowo), tak żeby nie było wielkich grudek i żeby uzyskać konsystencję gęstej śmietany.Potem owijam się folią przeźroczystą i czekam 20 min.Pózniej wszystko spłukuję.Wymaga to czasu i chęci,ale efektem jest ładna,gładka i uwolniona z toksyn skóra.Ja robiłam sobie ten zabieg raz na tydzien,czasem na dwa.
Do smarowania bardzo polecam  wszelkie kremy Eveline, ale trzeba popatrzeć na skład.Na samym początku nie powinno być parafiny czy silikonu.Parafina może powodować zapychanie skóry i przydkie krostki na szanownych czterech literach.Co do silikonu to on sprawia złudne wrażenie, że skóra jest wspaniale gładka.Oczywiście to wrażenie mija po zmyciu z siebie tej warstwy.dobrze jest szukać naturalnych produktów jak wspomniany wczesniej olej macadamia.
Do masażu idealnie nadaje się niedrogi specyfik z rossmanna :




W promocji mozna go dostać za mniej niż 10zł.Najlepiej smarować nim wilgotne nogi,wtedy masaż jest dłuższy ,olejek lepiej się rozprowadza.Masaż wykonujemy od dołu do góry nóg.Dodam jeszcze że ma bardzo fajny skład, więc można się obyć bez wsmarowywania w siebie składników chemicznych, które są do znalezienia na stacji benzynowej lub w dziale motoryzacyjnym w markecie
5.Trzeba pić sporo wody.Zawsze biorę do pracy litrowy bidon z wodą mineralną i mam za zadanie wypić wszystko zanim z niej wyjdę.Nie jest to trudne ani nie wymaga wiekszego wysiłku.Dodatkowo wspomagam się czerwoną i zieloną herbatą.
Oczywiscie trzeba sobie zdawać sprawę, że jedna jaskółka wiosny nie czyni i  bez systematycznego dbania o siebie nie zobaczymy efektów.

Magda

środa, 7 sierpnia 2013

Koniec z wymówkami!


5 sposobów na bycie ,,fit” w pracy:

1.wchodź do biura po schodach (windę zostaw kobietom w ciąży i np. informatykom którzy tak się napychają fast foodem ze nie są w stanie wejść na piętro na nogach).
2.noś swoje jedzenie do pracy. Jeśli nie masz motywacji by sobie gotować, rób proste sałatki,to ci zajmie 10 min. Możesz kupić ładne opakowania na jedzenie, lunchboxy, a będzie ci się chciało coś takiego przytargać do pracy.
3.jeśli ktoś przyniesie słodycze i postawi je koło ciebie,to grzecznie zapytaj czy możesz je odstawić gdzieś indziej.Niech ktoś inny nakarmi swojego cellulitowego potwora.
4.kiedy masz ochotę na coś słodkiego,zamiast lecieć po batonika do automatu zjedz kostkę gorzkiej czekolady.
4.jeśli ktoś ma imieniny/urodziny i przyniósł ciasto i nie możesz odmówić, to weź jeden mały kawałek,a nie pół blachy...

Magda

Nic dodać, nic ująć... podpisuję się pod tym dwiema rękami.
Kinga

Mój plan treningowy :)

Każde z tych zajęć trwa ok 50-55 minut, łącznie z rozgrzewką i stretchingiem.

Poniedziałek
Dance aerobic- taniec, zabawa i dużo dobrego humoru, zajęcia aerobowe nastawione na spalanie kalorii. Na początku miałam problemy z opanowaniem choreografii, ale jestem bardzo uparta ;)
Body workout- trening wzmacniający i kształtujący ciało, z zastosowaniem dodatkowego sprzętu (stepy, hantle, gumy), angażujący wiele grup mięśniowych, często oparty na interwałach

Wtorek
Step + brzuch- trening aerobowy, poprawiający ogólną wydolność organizmu, koordynację, pamięć ruchową i orientację przestrzenną, duża dawka dobrego humoru. Trening jest wzbogacony o spięcia mięśni brzucha
Body workout

Środa
Race walking- trening na bieżniach napędzanych siłą własnych mięśni, polegający na maszerowaniu w takt muzyki,  wykonywaniu odpowiednich kroków z zachowaniem właściwej techniki. Wpływa na zwiększenie wytrzymałości tlenowej, wspomaga metabolizm tłuszczy. Na bieżni można chodzić w rożnym tempie o różnym natężeniu wysiłku
Pilates- skuteczny sposób na płaski brzuch, mocniejsze plecy, szczupłą sylwetkę i zwiększenie elastyczności ciała
Kick power- trening wytrzymałościowy z wykorzystaniem elementów sportów walki (ciosy, kopnięcia, bloki, uniki) w połączeniu z rytmem i muzyką. Wpływa na poprawę wytrzymałości, siły i gibkości
* w związku z tym, że trzy godziny ćwiczeń bez przerwy może być lekką przesadą, chyba będę robić na zmianę co dwa tygodnie race walking i kick power

Czwartek
Pump- trening wytrzymałościowo-siłowy wykonywany z użyciem sztangi, o zróżnicowanym ciężarze. Głównym celem jest poprawa wydolności organizmu, wzrost wytrzymałości i siły mięśni
Zdrowy kręgosłup- korekcja, stabilizacja, wyrównanie napięć mięśniowych, odciążenie i wzmocnienie mięśni grzbietu
* bardzo mnie kusi, żeby do tego czwartkowego zestawu dodać jeszcze stretching- zestaw ćwiczeń rozciągających, zapewniający prawidłową ruchomość stawów, niwelujący przykurcze mięśniowe, poprawiający elastyczność mięśni oraz ścięgien

Piątek
Fit ball- trening wzmacniający wszystkie grupy mięśniowe. Trening z piłką o średnicy 65cm koryguje, stabilizuje i odciąża stawy kręgosłupa
Race walking

Sobota
ODPOCZYWAM


Niedziela
ABT- trening ukierunkowany na kształtowanie dolnych partii ciała (brzuch, pośladki, uda)
Pump
*alternatywą dla ABT może być trening obwodowy- ćwiczenia na wszystkie partie mięśniowe, wzmacniające zarówno nogi, klatkę piersiową, plecy, barki, mięśnie trójgłowe oraz dwugłowe ramion, jak i brzuch. Jest doskonałym sposobem na wymodelowanie sylwetki. Zwiększa wytrzymałość, wzmacnia mięśnie, ścięgna i stawy

Po prostu to lubię :)
Kinga



wtorek, 6 sierpnia 2013

Pierwszy post...

Wypadałoby jakoś fajnie zacząć swój pierwszy post na blogu tylko jak... Może najpierw od tego jakimi zasadami się kieruję na codzień J

10 moich przykazań :

1.Zdrowie jest najwazniejsze. Nigdzie go nie kupisz ,a jak juz je stracisz to dopiero wtedy widzisz ile było warte.
2.Jestem atrakcyjna tzn.akceptuję swoje ciało,jestem z niego zadowolona.
3.Nie liczę kalorii,ale dbam o to by nie jeść przetworzonych produktów i fast foodów.Staram się jeść świeże owoce i warzywa sezonowe.
4.Nie mam wagi i jej nie potrzebuję (chyba żeby zważyć walizkę przed wylotem).Ważniejsze są centymetry.
5. Zdrowa dieta to 80% sukcesu.Nie chodzę głodna na treningi żeby nie spalać mięśni tylko tłuszcz.
6.Ćwiczenia i dieta połączone razem, dają najlepszy efekt-czyli mój sukces.
7.Jeśli czegoś chcesz,osiagniesz to trenując najpierw najważniejszy,,mięsień”-siłę woli J
8.Sport to najlepszy sposób na stres.
9.Nikt cię nie będzie podziwiał za to co chcesz zrobić,tylko za efekty.
10.Wierzę w siebie i dla tego też wiem że dużo potrafię.

Sporo czasu i nieudanych prób zmienienia swojego życia na lepsze, kosztowało mnie wejście na ten etap na jakim jestem teraz. Kiedyś było tylko odchudzanie na samych jogurtach (oczywiście kupnych-owocowych, na które teraz nie mogę patrzeć).Potem na studiach ćwiczenie na aerobiku i jedzenie śmieci i picie alkoholu,dzięki czemu rezultaty były mizerne. Później długo nie bylo aktywności fizycznej az do stycznia 2012 kiedy wziełam się za siebie całościowo i w 100%.Najpierw motywacją była chęć wyglądania ,,jakoś” na plaży, później sport był odskocznią od stresu w pracy, aż w końcu wpadłam na prostą rzecz : trzeba polubić siebie i żyć zdrowo, bo się będę lepiej czuć.

A jakie były dalsze kroki?
*Odrzuciłam myślenie typu  ,,nie chce mi sie”-bo niby czemu mi się nie chce? Bo wolę chodować sadło przed głupimi telenowelami?
*Przerabiałam przeróżne zajęcia w fitness-klubach żeby znaleźć coś dla siebie,co będzie mi sprawiało radość.
*Czytałam informacje o treningach,zdrowym jedzeniu.


Generalnie myślę, że najważniejsze są dwie rzeczy: siła woli i motywacja. Bez nich nie ruszy się dalej i nie wytrwa w nowych postanowieniach.Mi się udaje od 2 lat i mam nadzieje że tak zostanie J

Magda

niedziela, 4 sierpnia 2013

Przekąska...mniam... :)

Zamiast batonika polecam suszone owoce


Suszone śliwki są źródłem m. in. witaminy A i błonnika, żelaza, fosforu, potasu i wapnia. Mają działanie przeczyszczające i ich jedzenie reguluje pracę przewodu pokarmowego.
Suszone morele zawierają beta karoten, kwas foliowy, witaminy A, B1, B2, B6, C, E, PP. Z uwagi na dużą ilość pierwiastków zasadotwórczych zalecane są w stanach zakwaszenia organizmu, np. po dużym wysiłku fizycznym.
Rodzynki zawierają błonnik, żelazo, potas, cynk oraz związki mineralne, wapń, bor, magnez i witaminy z grupy B, witaminy C i E. Poprawiają pracę serca i wygląd skóry, podnoszą odporność organizmu.
Do smaku brakuje mi jeszcze suszonego banana... który zawiera serotoninę, zwaną potocznie "hormonem szczęścia". Ma wpływ na pracę mózgu i koncentrację.

Smacznego!!
Kinga

Od czegoś trzeba zacząć ;)

Trafiłam w sam środek upalnego lata, 31 °C, marzą mi się góry i las albo plaża... nic z tego, nie dzisiaj...
Plan na dzisiaj jest inny, późnym popołudniem ABT albo trening personalny, a potem jeszcze 45 minut na bieżni. Jestem uzależniona i co z tego. Aktywność fizyczna daje mi dużo szczęścia i radości, i jeszcze energię na każdy kolejny dzień :)
Kinga