niedziela, 14 czerwca 2020

VeloDunajec i VeloCzorsztyn vol. 2 z cyklu rowerem przez Polskę

Za nami kolejna wycieczka rowerowa, tym razem w bardziej urozmaiconym terenie. Postanowiliśmy skorzystać z pięknej pogody i objechać Jezioro Czorsztyńskie. Samochód zostawiliśmy przy ulicy Zamkowej w Czorsztynie i udaliśmy się w kierunku Niedzicy przez Sromowce Wyżne. Pierwsze 7 kilometrów prowadzi drogą publiczną, dosyć stromo w dół, więc trzeba uważać szczególnie na zakrętach. Na szczęście mimo długiego weekendu ruch samochodowy był umiarkowany, a kierowcy trzymali odpowiedni dystans. Dopiero tuż za Sromowcami wjechaliśmy na faktyczną ścieżkę dla rowerzystów, prowadzącą w kierunku granicy kraju..


Obowiązkowo zaliczyliśmy spacer koroną zapory w Niedzicy. Roztacza się z niej piękna panorama na jezioro, Zamek w Niedzicy i ruiny zamku w Czorsztynie.




Po ominięciu Zamku w Niedzicy ponownie wjechaliśmy na ścieżkę rowerową, która prowadzi w kierunku miejscowości Falsztyn, a następnie Frydman. Po drodze do Czorsztyna minęliśmy po lewej stronie Maniowy, Mizerną i Kluszkowce.
Przez Frydman przejeżdża się wałem przeciwpowodziowym, a następnie około 500 metrów drogą powiatową K1639 (uwaga na samochody), aż do kolejnego zjazdu na właściwą ścieżkę rowerową.




Po ominięciu miejscowości Dębno (po lewej stronie) trzeba przejechać ok. 1 kilometra drogą wojewódzką 969 (uwaga na samochody).  Później jedzie się już spokojnie, albo ścieżką rowerową, albo drogami wiejskimi, wewnętrznymi.


Podsumowując, trasa jest niewątpliwie bardzo urokliwa, gwarantuje piękne widoki na jezioro i góry, a jej przejechanie w całości jest niezapomnianym przeżyciem. Nie można jej jednak zaliczyć do łatwych- ani kondycyjnie, ani technicznie. Po pierwsze, jakby na to nie patrzeć jest to prawie 40 kilometrów, a suma przewyższeń wynosi około 1000 m (góra i dół). Jest kilka stromych i długich podjazdów, dużo ostrych zakrętów, stromych i technicznie trudnych zjazdów. Bardzo polecam osobom, które mają dobrą kondycję fizyczną i regularnie jeżdżą na rowerze w zróżnicowanym terenie. Nie polecam rodzinom z małymi dziećmi poniżej 10 lat. Uważam, że ta trasa jest zbyt wymagająca kondycyjnie i niebezpieczna. Nie polecam osobom, które wsiadają na rower od czasu do czasu. Uważam, że trzeba brać siły na zamiary i z głową planować wypady rowerowe. Nie o to przecież chodzi, żeby tę trasę przejść na nogach, a na ostatnim podjeździe nawet ja miałam lekki kryzys 😉 Celowo jako pierwsze zdjęcie wrzucam profil trasy, bo od takiej analizy każdy powinien zacząć.
Co do mnie, to na pewno nie był ostatni raz na tej trasie, tyle że kolejny będzie w przeciwnym kierunku, wcześniej rano albo późnym wieczorem.

PS. Kiedyś istniało coś takiego jak "karta rowerowa". Zdecydowanie powinna wrócić. To by uświadomiło wielu rowerzystom, że czerwone światło oznacza nakaz zatrzymania pojazdu (także roweru).

Kinga

niedziela, 7 czerwca 2020

VeloRaba (VR) vol.1 z cyklu rowerem przez Polskę

Ostatnio spodobało mi się, i to nawet bardzo, jeżdżenie na rowerze. Przy okazji zostałam namówiona do opisania sprawdzonych tras i ścieżek rowerowych. Okazało się, że te które już są dostępne nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością.
Zacznę trochę od środka, bo od ostatniej wczorajszej wyprawy.
Pojechaliśmy samochodem do Grobli, małej miejscowości położonej na wysokości Nowego Brzeska, ale po przeciwnej stronie Wisły. Samochód zostawiliśmy na parkingu pod szkołą i stamtąd już rowerami wyruszyliśmy na naszą wyprawę. Po drodze jeszcze zahaczyliśmy o lokalny sklep spożywczy, gdzie można napić się dobrej kawy z ekspresu albo zaopatrzyć w coś do picia i jedzenia.


Przez pierwsze 8 km ścieżka rowerowa prowadzi bocznymi, rzadko uczęszczanymi (mam na myśli ruch samochodowy) drogami. Cała trasa jest dobrze oznakowana, również skręt w prawo na VeloRaba. Można zahaczyć o Ujście Solne, ale nie na siłę. Jest tam dość duży rynek, ale szczerze mówiąc byłam już w ciekawszych miejscach.


Po skręcie na VeloRaba jedzie się już typową ścieżką rowerową, wzdłuż rzeki i między polami. Droga jest szutrowa i trochę trzęsie, ale da się wytrzymać, a krajobraz wynagradza wszystko.
Tym razem zdecydowaliśmy się pojechać tą trasą ok. 9 km. Dotarliśmy do Mikluszowic, gdzie znajduje się Góra Św. Jana Chrzciciela i zamknięty most, przy którym można porobić fajne zdjęcia. Ważne: obowiązuje na niego zakaz wstępu. W ogóle cała trasa jest bardzo malownicza. Jedzie się albo pod wiatr, albo z wiatrem, ale można rozwinąć dość dobrą prędkość.
W drodze powrotnej ponownie zahaczyliśmy o wcześniej wspomniany sklep spożywczy w Grobli, żeby zjeść pyszne lody gałkowe od Braci Koral. Po takim wysiłku po prostu nam się należało 😉


Bardzo polecam tę trasę, także dla rodzin z małymi dziećmi (na foteliku przymocowanym do roweru). Poziom trudności jest średni.

Pierwsze koty za płoty i wkrótce kolejna relacja z naszych rowerowych wycieczek.

Kinga

CELE BIEGOWE 2020 aktualizacja

To co się wydarzyło w tym roku, zupełnie poza moim wpływem, zmusiło mnie do przewartościowania pewnych rzeczy. Nabrałam dystansu do sportu i moich oczekiwań wobec siebie samej. Kiedyś brak możliwości zrobienia treningu byłby dla mnie końcem świata, a dzisiaj jest sygnałem, że może nadszedł czas, żeby coś zmienić. Uprawianie sportu znowu zaczęło być przyjemnością. Uwolniłam głowę od ciśnienia na wynik. Powoli krystalizują się nowe cele, krótko- i długoterminowe...  Chciałabym wystartować w triathlonie.

W tym roku jak na razie odbyły się tylko jedne prawdziwe zawody:

XRUN Tajemnicze Kopce Kornatka koło Dobczyc -> 20,78 km -> 2:37:29 h

Byłam do nich dobrze przygotowana. Zapowiadał się dobry sezon biegowy. Cóż, wszystko potoczyło się inaczej niż sobie zaplanowałam. Zakaz biegania w lesie, zamknięte kluby fitness i baseny... to wszystko nie oznacza, że nic nie robiłam. Trenowałam w domu i biegałam wtedy, kiedy zniesiono zakazy. Moja forma nie jest tragiczna, ale na pewno nie jest na tym samym poziomie co w lutym.
Teraz pojawiło się pytanie: co dalej?
Nie interesują mnie biegi wirtualne. Nie zamierzam ryzykować zdrowia czy życia po to, żeby jakaś fundacja mogła na tym zarobić. Uważam, że w przypadku biegów długodystansowych zabezpieczenie na trasie jest czymś bezdyskusyjnym. Tak więc przestały dla mnie istnieć Etapowa Triada i Festiwal Biegu Rzeźnika.
Poniższa lista nie jest planem, a raczej czymś co przy dobrych wiatrach może się jeszcze w tym roku wydarzyć.

12 lipca -> XRUN Pani Mogiła (Beskid Wyspowy, Mogielica) -> 31km -> 4:35:10 (K40-7)
18 lipca -> Maraton wokół Jeziora Rożnowskiego -> 42km 195m --> odwołany
29 sierpnia -> Ultrajanosik Zbójecka Śleboda -> 33km ->  4:31:51(K40-12)
18 września -> BiesyTrailCzady (Bieszczady) Stare Sioło Maraton -> ok. 44,5km --> odwołany
27 września -> Myślenicki Bieg Uliczny -> 10km
17 października -> Ekstremalny Półmaraton Górski o Puchar Starosty Powiatu Żywieckiego -> 21km -> 2:38:51

Tak to na ten moment wygląda, ale jak wiadomo, wszystko może się jeszcze zmienić 😉

Kinga