wtorek, 22 lipca 2014

Przybij piątkę

To już siódma lekcja pływania z nowym instruktorem, Mateuszem. Zajęcia są grupowe, ale i tak zazwyczaj jesteśmy trzy albo cztery.
Dzisiaj zaczęłyśmy od 4-minutowej rozgrzewki, polegającej na przepłynięciu pełnych długości basenu. Ostatnio tak właśnie ćwiczymy... pełne długości... żeby sobie wyrobić kondycję. Wałkujemy kraula do znudzenia, ale to dobrze, im więcej, tym lepiej. Dziś udało mi się przepłynąć dwie długości, pracując tylko rękami.
Nabrałam pewności siebie i nawet jeśli mi coś nie wychodzi, to próbuję do skutku. Staram się przełamywać swój strach i opory. Opłaca się, widzę progres.
Na koniec zajęć instruktor przybił mi piątkę. Widział, że się starałam i że dziś dałam z siebie wszystko.


Zwieńczeniem dnia był TRX blast, świetny trening. W 20 sekund można zrobić co najmniej 6 burpees. Brzuch słabszy, ale nie codziennie ćwiczy się 6 minut w podporze. Wymusiliśmy na Ali krótszą tabatę, bo tylko 6 serii, na przemian crunch'e i plank (po 40 sekund)... miazga...
Po treningu grzecznie do domu, żeby się zregenerować.
Myślę, że pewne rzeczy dzieją się wcale nie przypadkowo. Takie tam moje rozkminy ;) Dziwnym, pokręconym zbiegiem okoliczności jestem tu gdzie jestem i bardzo się z tego cieszę!!

Kinga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz