Wstałam o 8 rano, zjadłam pyszne, pożywne śniadanie i poszłam pobiegać. Okolica jest mi mało znana, ale wczoraj wieczorem korzystając z google maps dokładnie zaplanowałam trasę. Starałam się zapamiętać nazwy ulic, żeby w razie czego móc się poratować gps'em w telefonie.
Biegało się bardzo fajnie, mimo chłodnego wiatru od rzeki. Udało mi się zrealizować plan i przebiec 10 km.
Po bieganiu zrobiłam ćwiczenia na ręce i brzuch, a na koniec 30 bonusowych burpees. Niestety nie udało mi się znaleźć drążka do podciągania, ale może jutro coś wymyślę.
Kinga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz