piątek, 4 marca 2016

Test wydolnościowy

Wczoraj pierwszy raz w życiu zrobiłam sobie test wydolnościowy. Pomysłodawcą i organizatorem był nasz trener Łukasz Wańczyk, bieżnię udostępnił klub Fitness Academy King Square w Krakowie, a test wykonał http://sportslab.pl
Zdecydowałam się na pakiet Pro zawierający:
- pełny ergospirometryczny test wydolnościowy,
- pomiar stężenia mleczanu we krwi,
- opis testu wraz z zaleceniami dr fizjologii sportowej,
- analizę składu ciała i omówienie wyników.
Zadanie niby nieskomplikowane - bieg na bieżni mechanicznej, a jednak powodujące stres, co z resztą widać po moim nagłym skoku tętna na początku badania. Co 3 minuty tempo biegu było zwiększane o 1 km/h, a kobiety zaczynały od 7 km/h. Test trwał do momentu osiągnięcia subiektywnego zmęczenia lub osiągnięcia maksymalnych wartości poboru tlenu (VO2max). Pod koniec każdego stopnia obciążenia z palca pobierana była próbka krwi włośniczkowej do badania stężenia mleczanu we krwi.


Mój test trwał do momentu osiągnięcia subiektywnego zmęczenia i prawie na pewno wiem, że to zmęczenie nastąpiło za szybko. Myślę, że miało na to wpływ wiele czynników, m. in. fakt, że test wykonywałam po raz pierwszy, nie posłuchałam rady trenera na temat regeneracji i we wtorek dokopałam sobie na TRXie, dwa lata temu przewróciłam na bieżni. Nikomu nie życzę takich doświadczeń i wrażeń, bo raczej nie należą do przyjemnych.
Teraz pozostało mi cierpliwie czekać na wyniki, a potem konsultacja z trenerem, bo zapewne coś trzeba będzie pozmieniać w planie treningowym i być może w diecie.
Na pewno będzie relacja na ten temat :)

Kinga

1 komentarz:

  1. Super post. :-) Chętnie zrobię kiedyś sobie taki test. :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń