poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Nowe narzędzie tortur

Chyba każdy wie albo dowiaduje się po pewnym czasie, że odpowiedni stretching to połowa sukcesu w sporcie. Trzeba się rozciągać, rolować, masować itp. itd...
W związku z tym, że po każdym dłuższym biegu dokucza mi naprężacz powięzi szerokiej i mięśnie pośladkowe, postanowiłam w końcu sprawić sobie roller. Żeby nie wydawać 100 zł w Decathlonie albo innym sklepie sportowym, poszłam do Leroy Merlin i kupiłam za 10 zł kawałek rury pcv.


Sprawdziłam, efekt jest taki sam jak po użyciu wałka do pilatesu. Podpatrzyłam ten patent u crossfiterów. Po co niepotrzebnie wydawać pieniądze, kiedy można niewielkim kosztem nabyć dosyć dobry sprzęt. Może wizualnie nie spełnia wymagań sali fitness, ale kto by zwracał uwagę na takie drobiazgi. Najważniejsze, żeby dobrze masowało :)

Kinga

6 komentarzy:

  1. Haha... w życiu bym nie wpadła na taki pomysł :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hahhaha, takie tortury to ja mogę znosić! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna sprawa! Oszukałaś system :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie mój patent, ale cieszę się, że się podoba :)

      Usuń
  4. Oo.Oszukałaś system. Ale sprawa fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O super, jak będę potrzebowała rollera to wiem gdzie szukać:) Lubię takie tanie rozwiązania

    OdpowiedzUsuń