Kiedyś na blogach szukałam przepisu
na coś smacznego,słodkiego i zdrowego- no i natknełam się na kisiel. Jest bardo
prosty do zrobienia. Potrzebujemy:
-1,5 szklanki soku malinowego (ale
takiego prawdziwego,najlepiej domowego ukradzionego z piwnicy babci-lub innego
członka rodziny)
-0.5 szkl.wody
-2 łyżki mąki ziemniaczanej
- ewentualnie cukier
rozpuszczamy mąkę z wodą w osobej
szklance. Gotujemy sok malinowy w rondelku,a jak zacznie bulgotac to dodajemy
tą wodę z mąką i mieszamy chwilke. Potem mozna dodać cukru,ewentualnie miodu
(ale to troche pozniej jak kisiel lekko przestygnie żeby nie zabić tego co jest
dobre w miodzie) lub stewii. Może następnym razem dorzucę przepis na muffiny z
otrębów,albo na chlebek bananowy.
Co do ksiązki to tak po krótce żeby
nikogo nie zamęczyć.Ostatnio w przypływie życiowych zawirowań postanowilam
poczytać coś, co pomoże mi troche (albo i nie) poukladac sobie w glowie pare
rzeczy.Padło na Beate Pawlikowską ,,W
dżungli podświadomości". Na okładce było napisane ,,Czym jst podświadomość?
Jak działa? Jaki ma na mnie wpływ? Skąd się bierze samotnoć,kłamstwa i zdrady?
Dlaczego zakochiwalam się w nieodpowiednich facetach? Skąd brały się uczucia i
myśli,których nie chciałam mieć? I czy można to zmienić?" A kawałek dalej
... ,,To co myślisz i to co robisz,czy jesteś zdrowy czy chory,czy jestes
szczęśliwy czy nie- to wszystko zależy od twojej podświadomości. A ja ci
wyjaśnię jak to działa i jak to można zmienić".
No to ok, zabrałam się za książkę i
mogę powiedzieć że jestem bardzo ździwiona... ona co drugie zdanie napisała
jakby o mnie, jakby mnie znała i przeszła to
co ja. Właśnie to doceniłam w tej książce- nie jest napisana przez
psychologa czy zawodowego terapeute- dzieki temu jest łatwa w odbiorze.
Pawlikowska porusza w niej osobiste sprawy - skłonność do alkoholu, do
narkotyków, do złych mężczyzn którzy są emocjonalnie popaprani, a nawet o
gwałcie który przeżyła. Poza tym można poznać mechanizmy które kierują naszym
działaniem. Często sami sie oszukujemy, wmawiamy sobie na siłe kłamstwo żeby
nam było pozornie łatwiej żyć- pozornie, bo kiedy sami ze sobą nie jesteśmy
szczerzy to z miłą chęcią przypałęta się do nas nieszczęście,choroba, zdrady.
Jak się w końcu obudzimy i przestaniemy sobie wmawiac nieprawdę, pożyjemy w
zgodzie z sobą to wszystko staje się łatwiejsze. Powoli ale jednak. Będzie
bolało ale to minie. Moge powiedzieć z własnego doświadczenia, że to działa.
Spotykaja mnie ostatnio rzeczy których najprędzej spodziewałam się w książce
lub filmie. Do tego jakieś znaki z różnych stron... Generalnie powiem tyle, ta
książka pomogła mi uporządkować pare rzeczy w swojej głowie i na pewno
przeczytam jakieś następne.
Chyba tyle z siebie mogę dzis
wykrzesać ale będzie lepiej. Przynajmniej koleżanka Kinga troche lepiej działa
na polu blogowym. No ale nic, każdy związek ma jednego który rządzi i jednego
pajaca. Ja dziś będę tym pajacem. Dodaję małą ilustrację naszego blogowego
związku :P
Magda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz